21 cze 2016

Rozdział 23

 Kręci mnie to samo co ją, bawi mnie to samo co ją,
Rusza mnie to samo co ją i płacąc za szkło czuję Amora amor.

Stałam jak wryta w ziemię i nie za bardzo wiedziałam, co się dzieje.
- Nie cieszysz się, że mnie widzisz? – zmarszczył brwi.
Zagryzłam wargę.
- Myślę, że raczej bardziej nie wierzę w to, że cię nie widzę niż, że się nie cieszę.
Parsknął śmiechem i otworzył przede mną ramiona.
Uniosłam jedną brew i przyjrzałam mu się jeszcze raz.
Położyłam obie dłonie na jego czole i przejechałam kciukami po brwiach. Przesunęłam je na policzki i palcem wskazującym obrysowałam kształt jego ust.
On po prostu milczał w skupieniu i czekał na to, co będzie dalej.
Sunęłam rękoma od twarzy do ramion, które zaczęłam lekko masować. Po krótkiej chwili zjechałam nimi na brzuch. Uśmiechnęłam się, kiedy poczułam pod palcami twarde mięśnie. Ostatnim przystankiem moich palców były tylnie kieszenie jego jeansów.
Chociaż w sumie, to kogo ja chciałam oszukać?
Ja najzwyczajniej w świecie chciałam go po nich pomacać.
Gdy byłam już stuprocentowo pewna, że to na pewno Jenia stoi drzwiach mojego pokoju, wtuliłam się w niego.
Usłyszałam jego dźwięczny śmiech.
- Przeszedłem kontrolę? Już wiadomo, że to na pewno ja? - Pokiwałam głową. - Tęskniłem za tobą, mała.
Podniosłam głowę.
- Ja za tobą też, wielki.
Pochylił się nade mną, a ja odruchowo przymknęłam oczy i zrobiłam dzióbek, gotowa na pocałunek.
Przeniosłam dłonie z jego pupy na ramiona i oparłam się o nie, tak żeby móc dosięgnąć bliżej jego ust.
Przybliżył swoją twarz do mojej i zrobił noski – noski.
Równocześnie wybuchliśmy śmiechem.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie potok przekleństw, dobiegający z głębi pokoju.
Odwróciliśmy się w tamtą stronę, czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
Okazało się, że nowy kolega mojej współlokatorki, Carl, wrócił do żywych i teraz próbuje wydostać się z łóżka.
I, cóż, chyba był lekko zaskoczony swoim miejscem pobytu.
- Co ja tu robię? – wychrypiał.
Wzruszyłam ramionami.
- Chiara odholowała cię tu w środku nocy, bo nie za bardzo kontaktowałeś na imprezie.
Zmarszczył brwi.
- Kto to Chiara?
Francuz stojący obok mnie parsknął śmiechem, opluwając przy tym moje czoło.
Dzięki.
Carl po krótkiej szamotaninie z pościelą, wyszedł z twierdzy smoka, jak sam to określił. Podszedł do wiszącego niedaleko lusterka i poprawił włosy.
- Wyglądam na skacowanego czy na skacowanego?
Zrobiłam minę myśliciela.
- Uważam, że wyglądasz na cholernie skacowanego.
Pokiwał głową.
- Czyli tak jak przypuszczałem.
Rozejrzał się po pokoju i wyhaczył butelkę wody, którą postawiłam na swoim biurku.
 Zanim zdążyłam mu powiedzieć, żeby zostawił mi chociaż łyka, po wodzie nie było już śladu.
 - Dzięki, ziomek – mruknęłam sarkastycznie.
Uśmiechnął się głupkowato z pełną buzią.
 - Dobra, wypad już – pociągnęłam Jenię za sobą w stronę mojego łóżka.
Mój nowy kolega spojrzał na nas spod uniesionych brwi.
- Okay, zaczynam rozumieć. Stęskniliście się za sobą, pogadaliście chwilę, to teraz do wyrka. – Uniósł ręce i zaczął wycofywać się z pomieszczenia. – Nie przeszkadzam, czy coś. Tylko pamiętajcie o tej wariatce – wskazał palcem na Chiarę, po czym poszedł.
Francuz usiadł na materacu, a ja korzystając z okazji, przycupnęłam na jego kolanach, przodem do niego.
Oparłam czoło o jego i splotłam nasze dłonie razem.
- W skali od jeden do dziesięciu, jak bardzo ode mnie śmierdzi? – zapytałam.
Parsknął śmiechem.
- Muszę odpowiadać?
Zeszłam z jego kolan i podeszłam do walizki.
- Co robisz? – spytał i podszedł do mnie.
- Idę się myć – ziewnęłam i zaczęłam się wyciągać.
- Opuść pachy, błagam – złapał mnie za nadgarstki i skierował je w dół.
Napuszyłam się i prychnęłam, a on w tym czasie wrócił na łóżko.
- Nie musisz mnie wąchać.
Ruszyłam do drzwi, ale szybko przystanęłam, bo przypomniał mi się mały szczególik.
Drzwi od łazienki są zepsute i trzeba chodzić parami.
Niby jestem obrażona, więc jak mam go poprosić.
- Pączusiu? – odwróciłam się w jego stronę i słodko się uśmiechnęłam.
Podniósł wzrok i spojrzał zdezorientowany.
- Teraz to pączusiu na mnie mówisz, wredna mendo?
- Musisz mi pomóc.
Z westchnieniem podniósł się i podszedł do mnie.
- Mogłem się domyśleć – uszczypał mnie w policzki – takie wredoty jak ty, nie są takie rozkoszne bez powodu.
- Uważasz, że jestem rozkoszna?
Okay, może to tandetne i głupie, ale chwyciło mnie to za serce.
- Zdarza ci się, księżniczko. – Wyszczerzył się tak idealnie, że aż miałam ochotę go przytulić. Toteż zrobiłam to bez zastanowienia. Zaskoczony odwzajemnił mój uścisk. – Chciałbym w końcu zacząć cię ogarniać, wiesz? – wyszeptał w moje włosy.
Nie jesteś jedyny.
~*~
Kiedy za pięćdziesiąt lat moje wnuczęta zapytają mnie o najbardziej krępujący moment mojego życia, odpowiem bez wahania – rozbieranie się przy chłopaku, który ci się podoba.
Tak, wreszcie się do tego przyznałam. Na razie tylko przed sobą, może kiedyś on też się o tym dowie. Chociaż wolałabym na razie zostawić to dla siebie.
Ale wracając do tamtej sytuacji.
Kazałam mu zasłonić oczy, a sama zaczęłam nieporadnie się rozbierać. Kiedy już uwolniłam się z ubrań, wskoczyłam pod prysznic, mało co się nie wywalając.
- Wszystko okay? – zapytał Grebennikov, kiedy usłyszał mój pisk.
- Tak, nic mi nie jest – odpowiedziałam, łapiąc równowagę.
Jako, że nie chciałam więcej narażać swojego zdrowia, to wzięłam ekspresowy prysznic i szybko wyszłam spod natrysku.
- Podasz mi ręcznik? – zapytałam, wystawiając rękę z kabiny.
- Jasne, trzymaj – podał mi go, więc okryłam się i wyszłam.
- Wytrzeć ci plecki? – zapytał, szczerząc się.
- Nie przeginaj pałki. I zamknij oczy! – ostrzegłam go.
Posłusznie zasłonił oczy.
- Jakbyś się jednak zdecydowała, to wiesz, że możesz mnie o to poprosić.
Otarłam ciało i szybko ubrałam na siebie bieliznę i krótki kombinezon w kolorze pudrowego różu. Mokry ręcznik rzuciłam na głowę bruneta.
- Ten ręcznik jest metaforą twojej reakcji na mój widok?
Okay, starałam się być poważna. Nawet zrobiłam taką minę; jednakże pewność siebie w jego głosie sprawiła, że nie dałam rady i wybuchłam śmiechem.
Zabrałam z niego ręcznik i pogładziłam po włosach.
- Chodź – złapałam go za rękę. – Muszę jeszcze wysuszyć włosy i pomalować się.
Jęknął z niezadowolenia.
 - Masz minutę, dziewczyno.
Oczywiście, że tak.
~*~
- Powiedziałem: minutę, nie godzinę, księżniczko – marudził, leżąc na łóżku i przyglądając się, jak kończę się malować.
Uciszyłam go gestem dłoni.
 - Mów ciszej, bo obudzisz Chiarę.
Jak na potwierdzenie moich słów, brunetka mruknęła coś przez sen i przytuliła mocniej poduszkę.
Zadowolona skończyłam swój makijaż i odłożyłam kosmetyki.
- Już? – zapytał.
Pokiwałam głową.
- Gdzie ci się tak spieszy?
Wstał i uśmiechnął się.
- Stęskniłem się za tobą, a im więcej czasu spędzimy razem, tym lepiej.
 Okay, to argument nie do podważenia.
Odwzajemniłam uśmiech.
- Ja za tobą troszkę też – wtuliłam się w niego.
- Tylko troszkę? 
Pokiwałam głową, na co on westchnął.
- Co ja z tobą mam, Wandzia?
Uniosłam głowę.
- Dobrze chyba masz, nie?
Parsknął śmiechem.
- Można tak to ująć.
 - Wanda? – przepity głos mojej współlokatorki rozniósł się po pokoju.
- Co jest? – odsunęłam się od bruneta i spojrzałam na nią.
- Czy tak wygląda śmierć? – z trudem podniosła się i usiadła na krawędzi łóżka. – Masz coś do picia?
- Nie, przykro mi – zrolowałam dolną wargę i zrobiłam smutne oczka. – Jakby coś się działo to dzwoń, bo teraz musimy cię opuścić, ponieważ troszkę się spieszymy.
- Kto to jest? – zapytała, wskazując na Jenię.
Nikt, kto będzie zainteresowany tobą.
Okay, poznam ich, żeby nie było, że jestem niemiła.
- Chiara, poznaj Jenię; Jenia, poznaj Chiarę.
Chłopak uśmiechnął się do niej i powiedział cześć, natomiast ona poprawiła włosy i chyba chciała wstać go przytulić, ale mój wzrok skutecznie wybił jej to z głowy.
- Miło mi cię poznać, Jenia. Wanda dużo nam o tobie opowiadała.
Zamknij się, błagam.
- Co takiego? – zaciekawiony spojrzał to na mnie, to na nią.
Tym razem mój wzrok z ostrzegawczego zmienił się na błagalny.
Wzruszyła ramionami.
- No wiesz, takie tam. Mówiła, że jesteś Francuzem. I grasz w siatkówkę!
Z uśmiechem pokiwał głową.
- Wszystko się zgadza.
Brunetka powoli wstała i zaczęła się rozglądać po pokoju.
- Wandzia, widziałaś moje okulary?
Wskazałam jej biurko.
- Kładłaś je wczoraj tam, przed snem.
Znalazła je i od razu założyła na nos.
- Okay, dzięki. – Spojrzała na nas. – Nie idziecie?
- A wyganiasz nas?
Prychnęła.
- Idźcie już, bo mam wrażenie, że coś wam przerwałam i mi głupio przez to.
Oj przestań, no co ty gadasz?
Pomachaliśmy jej i wyszliśmy na korytarz.
Kiedy odeszliśmy kawałek, Jenia z podejrzeniem spojrzał za siebie.
- Ona coś kombinuje, czuję to.
Zaśmiałam się.
- Ty to jednak znasz się na ludziach.
Z uśmiechem objął mnie i przyciągnął do siebie.
- Oczywiście, że się znam. Ty jesteś tego najlepszym przykładem.
Wspięłam się na palce i ucałowałam jego policzek.
Boże, co takiego dobrego uczyniłam, że postanowiłeś mi go zesłać?
~*~
- A teraz proszę o piękny i szeroki uśmiech! – oznajmił Jenia, kiedy przytuleni pozowaliśmy do zdjęcia, niedaleko brzegu rzeki Aterno.
Okay, zdecyduj się czy ma być szeroki, czy ładny. Nie umiem tego połączyć, wybacz.
Postanowiłam wybrać opcję numer jeden; to było chyba słuszne posunięcie, bo wykonane zdjęcie Francuz skomentował:
- Fajnie razem wyglądamy.
No wiem.
Wskoczyłam mu na plecy i wyciągnęłam swój telefon.
- To teraz zrobimy moim.
Uniosłam rękę najwyżej jak potrafiłam i zaczęłam gilgotać bruneta. Wybuchł perlistym śmiechem, a ja w tym czasie zrobiłam zdjęcie.
- Zła kobieta – mruknął, na co cmoknęłam go w policzek.
- Ale zobacz jacy idealni jesteśmy – podałam mu telefon.
Bo byliśmy. Naprawdę.
- To prawda – przyznał mi rację. – Chcę potem to zdjęcie.
- Okay.
Dodałam na fotkę emoji serduszka i wstawiłam na mystory na snapchacie.
Zeskoczyłam z niego i stanęłam naprzeciwko.
- Co teraz robimy? – spytałam.
- To zależy od tego, na co masz ochotę.
- Na co mam ochotę? – upewniłam się, puszczając mu oczko.
- Tak, dokładnie – odpowiedział, zachowując powagę.
Złapałam go za rękę.
- Tam – wskazałam mu budynek niedaleko na – jest pewne miejsce.
Widząc jego uniesione brwi i zaciekawione spojrzenie, kontynuowałam:
- To prawdopodobnie jedyne miejsce na Ziemi, na którym mogę zaznać prawdziwego szczęścia. – Zaczęłam iść, prowadząc go za sobą. – Najlepsza pizzeria w całej prowincji.
Z uśmiechem wyprzedził mnie i objął. Spojrzałam na niego i wtuliłam się w się w jego szyję.
- Jak ty to robisz, że cały czas się uśmiechasz?
- Jak ty to robisz, że cały czas się uśmiecham?

 ~*~*~*~
WAKACJE, KOCHANI, CZUJECIE TO?
Bo ja tak dwa na dziesięć xd 
Okay, mam małe ogłoszonko:
Niektórzy z Was czytali mojego drugiego bloga, z Danielem Andre Tande w roli głównej. Niestety, z ciężkim sercem musiałam zamknąć tamtego bloga. Powód? Nie nazwałabym tego wypaleniem, tylko no... ciężko mi się piszę o kimś, kogo nie obserwuje/ o kim nie czytam/ kogo nie oglądam w tv. No, mam nadzieję, że rozumiecie:D W zamian za to, mam dla Was inną propozycję: pomysł na nowe ff mam, tylko nie wiem z kim xD Nie musi być to siatkarz; jakiś aktor/piosenkarz też się nada xd Ale bez przesady, ja wszystkich nie znam/nie lubię xd
Czekam na propozycję, buziaki:*

10 komentarzy:

  1. Ten rozdział ci wyszedł taki słodki 😁 Tacy zakochani, a tacy nieświadomi uczuć drugiej osoby xd
    Okay, ostatnio mi się wena na cokolwiek skończyła. Na wpisy, tytuły postów, opowiadanie, a nawet komentarze xd
    Ja totalnie nie wiem, co napisać, przepraszam xd Powiem tylko, że Fansia i Jenia mają być razem. O. I tyle.
    Co do bohatera, mogę ci zaproponować Bednorza, Jarosza albo Atanasijevića. Ewentualnie, jeśli może być piłkarz, Kapustka, Salamon albo Krychowiak 😁
    Szkoda, że skończyłaś z Danielem. Bo opowiadanie zapowiadało się świetnie. Ale mam nadzieję, że ten nowy pomysł będzie równie cudny 😁 Życzę ci więc powodzenia w nowym projekcie i weny 😉
    Pozdrawiam bardzo cieplutko,
    DarkSide ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na dalsze wydarzenia ;) A propozycje..? Luca Vettori! Mało go, a takie cudo! :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ktoś z 1d albo 5sos!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. jezuuu, nawet nie wiesz ile czekałam na ten rozdział!! jest niesamowity, uwielbiam Jenie i Wandę, oni muszą być razem<3 czekam z niecierpliwoscią na następny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I moja propozycja to Kevin Tillie albo Kevin Le Roux:)

      Usuń
  5. Hmm co do rozdziału, to wspaniały jak zwykle.
    Szkoda, że zakończyłaś blog o Danielu, ale jak nie ,,czułaś tego" to lepiej było to zakończyć :P
    A co do nowego bloga to moimi skromnymi propozycjami są: Facundo Conte albo Bartosz Kurek ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A moją propozycją jest Andrzej Wrona ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jak zwykle świetny i zarazem śmieszny.
    Mimo że zaczęłam czytać twojego bloga całkiem niedawno to nie mogę się od niego oderwać.
    Moją propozycją jest Kevin Tillie.
    Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej jak długo mnie tu nie było. Ale ogłaszam wszem i wobec że wróciłam i wszystko już nadrobiłam. 😂
    Przepraszam naprawdę za moją nieobecność. Miałam całkowite urwanie głowy a wakacje są dla mnie zbawieniem.
    Baaardzo dużo się tu działo przez ten czas. Wandzia do Włoch wreszcie wyjechała. No niezła jej się ta Chiara trafiła, ale za to Nicole i Nathalie to takie Pati i Agata w wersji włoskiej. Coś czuję że ta trójeczka jeszcze niezłe rzeczy zmaluje.
    A Jenia? O rany boskie, Wandzie to bardzo dobrze ujęła "...zobacz jacy idealni jesteśmy...". Serio są idealni. ❤️
    Ale nie wiem czy jak Tomek tego zdjęcia na my story nie obczaji to draki nie będzie. Głupi nie jest, w mig zrozumie że mu się Wandzia wymyka i może ją stracić. Ta rywalizajcja Amerykanina z Francuzem do końca będzie ciekawa.
    Co do moich propozycji na twoje nowe opowiadanie. Chętnie poczytałbym coś z Lucą Vettorim. Chociaż Włochów nie lubię to on jest jakimś magicznym wyjątkiem. Z Polaków Bartek Kurek. Jeszcze nie znalazłam dla siebie ciekawego opowiadania o nim. I jeszcze jedno. Marzy mi się coś rosyjskiego. Takich opowiadań jest strasznie mało. Ja spotkałam się z jednym i to też nie było do końca to czego szukałam. Sama próbowałam coś takiego napisać, ale było to dla mnie zbyt trudne. Wiem, że ty na pewno byś sobie z tym poradziła. O jakimś Rosjaninie, nie ważne którym. Mikhaylov, Musersky, Sivozelez, Poletaev. Obojętnie. Tylko nie Volvich. On zawsze będzie dla mnie Gargamelem. 😂
    Dobra, bo trochę się rozpisałam. Weny życzę i obiecuję że już więcej takich spóźnień z mojej strony nie będzie. 😁
    Pozdrawiam cieplutko 😘
    desconocida

    OdpowiedzUsuń
  9. Zibi<3 Bartuś<3 Andrzejek<3

    OdpowiedzUsuń