Obudź mnie z rana,
spowolnij wieczorem
Zabierz mnie, dokąd
tylko chcesz, abym poczuła się żywa
- Jak się bawisz? –
Nicole próbowała przekrzyczeć muzykę.
- Zajebiście! –
odkrzyknęłam. – A ty?
Pokazała mi kciuka i
pociągnęła mnie na parkiet.
Dokończyłam mojego drinka
i pozwoliłam pociągnąć się za brunetką.
Zaprowadziła nas na sam
środek; miałyśmy szczęście, bo dj akurat puszczał same kawałki do tańca.
- W Polsce imprezy też tak wyglądają? –
zapytała.
Pokiwałam tylko głową, bo
po co jej miałam tłumaczyć, że zamiast do Calvina Harrisa to tańczy się do
Zenka Martyniuka?
O ile w ogóle się tańczy,
bo dziewięćdziesiąt procent ludzi przychodzi się po prostu najebać.
Coraz śmielej ruszałam
biodrami, za co zostałam nagrodzona powłóczystym spojrzeniem bruneta z naprzeciwka.
Na krótką chwilę rzuciłam
na niego okiem.
Wyglądał dobrze. Za
dobrze.
Nicole zobaczyła, że na
siebie spoglądamy, bo nachyliła się koło mojego ucha i powiedziała:
- To Hugo. Jeśli nie
szukasz niczego na stałe, to nadaje się idealnie.
Na takiego też mi
wyglądał, więc jakoś mnie to nie zdziwiło.
- Chodź się napić – wskazałam
jej głową bar.
- Nathalie już tam jest,
dołączmy do niej.
Przeciskałyśmy się przez
tańczących ludzi, aby dojść do rudej.
Na nasz widok uśmiechnęła
się i skończyła rozmowę ze swoimi znajomymi.
- Twoja współlokatorka
jest… dzika.
Zmarszczyłam brwi.
- O co chodzi?
Wskazała mi palcem na
drugi koniec sali.
- Sama spójrz.
Rzuciłam okiem w tamtym
kierunku.
- Słodki Boże –
skomentowałam.
W jednym momencie moja
cała opinia o niej, jako sztywnej i nudnej kujonce, runęła jak moja mama po
wypiciu tequili na podłogę.
Chiara w najlepsze
zabawiała się w kącie z jakimś innym studentem.
Cóż, to nie wyglądało na
zwykłe pieszczoty, bo wyglądali, jakby mieli zaraz zacząć się pieprzyć na tej
ścianie.
Tymczasem barman podał mi
drinka.
- Przynajmniej dobrze się
bawią – stwierdziłam, upijając drinka.
- A jak ci powiem, że to
kolejny z rzędu, który się z nią zabawia?
- To nie moja sprawa –
wzruszyłam ramionami. – Tylko niech mi potem nie płacze, że się
skompromitowała, czy coś.
- Słusznie – przyznała mi
rację.
Po tym temat Włoszki
zszedł na drugi plan i do końca imprezy nie wracałyśmy do niego.
Ja z kolei postawiłam na
integrację z innymi studentami. Głównie z tymi włoskimi, bo osób o innych
narodowościach było mało.
Jak się okazało,
dziewczyny mają duże znajomości na naszej uczelni, więc stwierdziły, że skoro
teraz będę kumplowała się z nimi, muszę poznać chociaż połowę.
Na sam początek poznałam
Alessię i jej brata, Ermanno, który przyszedł tu ze swoją dziewczyną, Orsolą
oraz jej kuzynem Tito, który zaś zabrał swoją dziewczynę Paolę, ona natomiast
zaprosiła tu swojego przyjaciela Umberto… I tak dalej.
Przewijali się kolejni
ludzie, których już nawet imion nie chciało mi się zapamiętywać.
Jedni byli śmielsi,
drudzy zbyt onieśmieleni rozmową z obcokrajowcem.
Niektórzy chętnie
porywali do tańca i zagadywali, zdecydowana większość wolała siedzieć cicho i
słuchać tego co mam do powiedzenia.
Gdyby nie ten wyjazd nie
wiedziałabym, jak ogromnie mentalność Polaków i Włochów różni się.
Inne usposobienie,
zachowanie czy nawet stosunek do nieznajomych.
Mimo wszystko, znalazłam
jedną rzecz scalającą te dwa narody: zamiłowanie do alkoholu.
Z tym, że Włosi wolą
wino, a Polacy… wiadomo.
Na takich imprezach
oczywiście wina nie piją; wolą coś mocniejszego.
Po kilku kieliszkach
nawet ci najbardziej nieufni otwierali się przede mną, a nawet porywali na
parkiet.
Ta otwartość chyba
udzieliła się mi, bo już około północy rozwalałam tą imprę.
Podczas tańca z jakimś
przesympatycznym brunetem, pomyślałam, że chyba tęsknię za Jenią.
Przeprosiłam więc mojego
tanecznego partnera i usiadłam przy stoliku. Wyciągnęłam telefon z torebki i
zaczęłam wystukiwać wiadomość.
00:08
Do: Jenia
Tęsknie za tobą, mocno
<3 o:p="">
Okay, to może też zasługa
alkoholu, ale co w tym takiego?
O dziwo, odpowiedz
przyszła prawie od razu.
00:10
Od: Jenia
Wytrzymaj jeszcze trochę,
mała:D
Dwa miesiące to trochę?
Położyłam głowę na
stoliku.
- Wanda? Wszystko okay? –
usłyszałam na sobą głos Nath.
Pokazałam jej okejkę.
Pokazałam jej okejkę.
- Nie kłam. – Usiadła
koło mnie. – Źle się czujesz?
Pokręciłam głową.
- To co jest?
Podsunęłam jej telefon i
podniosłam się z miejsca.
Zaciekawiona zaczęła
czytać.
- To twój chłopak?
- To skomplikowane.
Pokiwała głową.
- Wszystko rozumiem. –
Przeglądała dalej moje wiadomości. – Ależ on jest słodki!
- Kto jest słodki? –
podeszła do nas drobna blondynka, chyba miała na imię Rachela.
- To chłopak Wandy –
rudowłosa wskazała na mnie.
- Wanda ma chłopaka? – zdziwiona Ana usiadła
koło mnie.
Wzięłam szklankę i
dopiłam resztę drinka.
Jak ja kocham takie sytuacje.
Sekundę później większość
dziewczyn siedziała koło mnie i zadawała dziwne pytania.
Nawet moja współlokatorka
odessała się od twarzy swojej ofiary i przyszła pogadać.
Ja niestety byłam zbyt
zmęczona na rozmowy, co nie umknęło uwadze dziewczyny. Postanowiły postawić
mnie z powrotem na nogi. Mocnymi drinkami.
Eksperyment oczywiście
się udał, bo już po drugim shocie język mi się rozplątał i prawdopodobnie nie
ominęłam nawet opowiadania o mojej pierwszej komunii świętej.
- A jak się poznaliście?
Wydarł na mnie pizdę, kiedy szłam pod jego balkonem wracając z
nieudanej imprezy.
- Stałam na balkonie, a on
zawołał mnie i zaprosił na kawę.
No dobra, tak nie było, ale to romantyczniejsza wersja, nie?
Odpowiedziało mi
przesłodzone: „Oooch”.
- Jest jakimś sportowcem?
Bo jak tak patrzę na jego ramiona…
Te duże bicki to nie przez to, że jest sportowcem. Po prostu długo nie
miał dziewczyny.
Ale jestem okropna.
- Tak – potwierdziłam. –
Gra w siatkę.
Tym razem odpowiedział mi
pisk. Zbyt podekscytowany jak na mój gust.
- Ma kolegów albo brata?
– zapytała Chiara.
Dla ciebie? Na pewno nie.
Wzruszyłam ramionami.
- Nie jest typem
samotnika, więc pewnie tak.
Miałam już dość zadawania
głupich pytań, więc poprosiłam rudowłosą o oddanie mi telefonu. Wypełniła moje
polecenie, toteż szybko przeprosiłam je i poleciałam do toalety.
Weszłam do pierwszej
kabiny i usiadłam na kibelku i zaczęłam mu odpisywać.
00:25
Do: Jenia
Dla mnie to cała
wieczność, ignorancie xD
Głupi uśmieszek wpełzł mi
na usta, kiedy to pisałam.
Od razu otrzymałam
odpowiedź.
00:25
Od: Jenia
Niech ci będzie xd
Powiedz mi lepiej czemu
jeszcze nie śpisz?!
Przygarniał kocioł garnkowi.
00:26
Do: Jenia
A ty?
00:26
Od: Jenia
Zapytałem pierwszy:D
Pan mądry się znalazł.
00:27
Do: Jenia
Jestem na imprezie ze
znajomymi z akademika.
Ledwo zdążyłam wysłać tą wiadomość, kiedy
przyszła odpowiedź.
Szybki chłopak.
00:28
Od: Jenia
Jesteś tu jeden dzień i
już masz znajomych do imprezowania?xD
Tak, bo mogę.
00:29
Do: Jenia
Coś w tym złego? + A
dlaczego ty nie śpisz cwaniaku?;p
00:30
Od: Jenia
Ja właśnie mam zamiar się
położyć;D Dobranoc:*
00:30
Do: Jenia
Dobranoc:*
Zablokowałam telefon i
wyszłam z kabiny.
Podeszłam do lustra i
zaczęłam poprawiać włosy.
- Ślicznie wyglądasz, nie
musisz się tak poprawiać – Nicole puściła mi oczko.
Zaśmiałam się.
- W sumie to ludzie są
zbyt nawaleni, żeby przejmowali się czyimś wyglądem.
Parsknęła śmiechem.
- No właśnie – złapała
mnie za rękę. – A teraz chodź się bawić, bo zaraz zamykają.
Wyszłyśmy stamtąd i od
razu poszłyśmy na środek parkietu.
Ludzie wokół nas bardziej
chwiali się niż tańczyli, przez co ciągle na nas wpadali, ale miałyśmy to
gdzieś.
Pierwszy raz od kilku
tygodni poczułam, że wszystko ułoży się bez mojej ingerencji.
~*~
- Teraz musimy być
cholernie cicho, bo woźny Bruno nienawidzi, jak ktoś go budzi – rudowłosa
poinstruowała nas, kiedy wchodziliśmy do środka internatu.
- Widziałyście gdzieś
Chiarę? – zapytałam moje dwie towarzyszki.
Pokręciły głowami.
- Pewnie obmacuje się w
krzakach z jakimś chłopakiem – stwierdziła Nicole, na co wybuchłyśmy śmiechem.
– Odprowadzić cię? – zapytała mnie.
- Jasne, dzięki.
Mieszkałyśmy na tym samym
piętrze, więc podprowadziły mnie pod same drzwi.
- To do jutra –
pożegnałam się, zamykając drzwi.
- Raczej do dzisiaj –
poprawiły mnie, odchodząc i machając.
- Niech wam będzie –
powiedziałam na odchodne i weszłam do środka.
Poczułam się strasznie
zmęczona, więc tylko ściągnęłam buty i runęłam na łóżko. Zasnęłam od razu.
Jakieś dwie godziny
później zostałam obudzona przez hałas. Otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku.
- Chiara, co ty robisz? –
zapytałam blondynkę, która trzymała za rękę kompletnie pijanego chłopaka. – I
kto to jest?
- To Carl – powiedziała, rzucając nim na
łóżko.
- Miło cię poznać, Carl –
mruknęłam.
Blondyn tylko coś
wymruczał i uśmiechnął się pijanym uśmiechem.
- Co on tu robi? – zniecierpliwiłam
się.
Brunetka podrapała się po
karku.
- No przecież nie mogłam
go zostawić takiego nawalonego. A że nie kontaktował, to nie powiedział mi
gdzie ma swój pokój.
Położyłam się z powrotem
i obróciłam tyłem do nich.
Wyciągnęłam telefon spod poduszki, żeby sprawdzić godzinę. 4:05.
Ale się wyspałam.
Przez cholernie długi
czas nie mogłam ponownie zasnąć. Kiedy około siódmej rano oczy zaczęły mi się
kleić, zostałam brutalnie obudzona, tym razem przez pukanie do drzwi.
- Chiara, śpisz?
Nie odpowiedziała.
- Chiara? Otworzysz
drzwi?
Mruknęła coś pod nosem i
obróciła się na drugi bok.
Warknęłam spierdalaj w jej stronę i wstałam z
łóżka.
Z na wpół zamkniętymi
oczami uchyliłam drzwi i powiedziałam po angielsku:
- Spania nie macie?
Odpowiedział mi głośny
śmiech.
- Za to ty lekko
wczorajsza jesteś.
Czekaj, co?
Otworzyłam szerzej oczy i
potarłam je. Potem jeszcze uszczypnęłam się w rękę.
To musiał być sen, no bo
co miał robić Jenia o siódmej rano w moim akademiku?
~*~*~*~
O matko, chyba jeszcze nigdy nie lubiłam jakiegoś rozdziału tak mocno jak tego xD
Ostatnio (znowu ech) narzekam na chroniczny brak czas wiec standardowo sorki za obsuwę xd
no to, buziaki:*
i zaglądnijcie do bohaterów :D
Pierwsza! Zaklepuję, idę słuchać SuperHit festiwal 😜
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie?!:o
OdpowiedzUsuńAle kocham Jenię za tą niespodziankę<3 czekam niecierpliwie na następny!!
No nie, teraz nie będę mogła doczekać się kolejnego rozdziału i będę zaglądać tu codziennie po 10 razy (nie żebym i tak tego nie robiła xD)
OdpowiedzUsuńKocham Wandzię i Jenię to jest kurczaki ship życia!
Melduje się lekko opóźniona, ale rozdział jest świetny. Uśmiałam się przy nim. Wandzia będzie miała tutaj niezłych przyjaciół.
OdpowiedzUsuńTak, Jenia, jest tam jeden dzień i ma przyjaciół do imprezowania bo to otwarta i fajna osoba jest, a co!
Tylko co ty tam robisz, Francuziku? :P
Czekam na kolejny ^^
Pozdrawiam ;**
Świetny ten rozdział :D. Jenia taki kochany ♥ Dosłownie śmiałam się przez cały rozdział! Czekam na następny ♡
OdpowiedzUsuńŚwietny ten rozdział :D. Jenia taki kochany ♥ Dosłownie śmiałam się przez cały rozdział! Czekam na następny ♡
OdpowiedzUsuńcodziennie tu zaglądam kilka razy, żeby sprawdzić czy jest już nowy rozdział XD czekam z niecierpliwością!:*
OdpowiedzUsuń