27 maj 2016

Rozdział 22

Obudź mnie z rana, spowolnij wieczorem
Zabierz mnie, dokąd tylko chcesz, abym poczuła się żywa

- Jak się bawisz? – Nicole próbowała przekrzyczeć muzykę.
- Zajebiście! – odkrzyknęłam. – A ty?
Pokazała mi kciuka i pociągnęła mnie na parkiet.
Dokończyłam mojego drinka i pozwoliłam pociągnąć się za brunetką.
Zaprowadziła nas na sam środek; miałyśmy szczęście, bo dj akurat puszczał same kawałki do tańca.
 - W Polsce imprezy też tak wyglądają? – zapytała.
Pokiwałam tylko głową, bo po co jej miałam tłumaczyć, że zamiast do Calvina Harrisa to tańczy się do Zenka Martyniuka?
O ile w ogóle się tańczy, bo dziewięćdziesiąt procent ludzi przychodzi się po prostu najebać.
Coraz śmielej ruszałam biodrami, za co zostałam nagrodzona powłóczystym spojrzeniem bruneta z naprzeciwka.
Na krótką chwilę rzuciłam na niego okiem.
Wyglądał dobrze. Za dobrze.
Nicole zobaczyła, że na siebie spoglądamy, bo nachyliła się koło mojego ucha i powiedziała:
- To Hugo. Jeśli nie szukasz niczego na stałe, to nadaje się idealnie.
Na takiego też mi wyglądał, więc jakoś mnie to nie zdziwiło.
- Chodź się napić – wskazałam jej głową bar.
- Nathalie już tam jest, dołączmy do niej.
Przeciskałyśmy się przez tańczących ludzi, aby dojść do rudej.
Na nasz widok uśmiechnęła się i skończyła rozmowę ze swoimi znajomymi.
- Twoja współlokatorka jest… dzika.
Zmarszczyłam brwi.
- O co chodzi?
Wskazała mi palcem na drugi koniec sali.
- Sama spójrz.
Rzuciłam okiem w tamtym kierunku.
- Słodki Boże – skomentowałam.
W jednym momencie moja cała opinia o niej, jako sztywnej i nudnej kujonce, runęła jak moja mama po wypiciu tequili na podłogę.
Chiara w najlepsze zabawiała się w kącie z jakimś innym studentem.
Cóż, to nie wyglądało na zwykłe pieszczoty, bo wyglądali, jakby mieli zaraz zacząć się pieprzyć na tej ścianie.
Tymczasem barman podał mi drinka.
- Przynajmniej dobrze się bawią – stwierdziłam, upijając drinka.
- A jak ci powiem, że to kolejny z rzędu, który się z nią zabawia?
- To nie moja sprawa – wzruszyłam ramionami. – Tylko niech mi potem nie płacze, że się skompromitowała, czy coś.
- Słusznie – przyznała mi rację.
Po tym temat Włoszki zszedł na drugi plan i do końca imprezy nie wracałyśmy do niego.
Ja z kolei postawiłam na integrację z innymi studentami. Głównie z tymi włoskimi, bo osób o innych narodowościach było mało.
Jak się okazało, dziewczyny mają duże znajomości na naszej uczelni, więc stwierdziły, że skoro teraz będę kumplowała się z nimi, muszę poznać chociaż połowę.
Na sam początek poznałam Alessię i jej brata, Ermanno, który przyszedł tu ze swoją dziewczyną, Orsolą oraz jej kuzynem Tito, który zaś zabrał swoją dziewczynę Paolę, ona natomiast zaprosiła tu swojego przyjaciela Umberto… I tak dalej.
Przewijali się kolejni ludzie, których już nawet imion nie chciało mi się zapamiętywać.
Jedni byli śmielsi, drudzy zbyt onieśmieleni rozmową z obcokrajowcem.
Niektórzy chętnie porywali do tańca i zagadywali, zdecydowana większość wolała siedzieć cicho i słuchać tego co mam do powiedzenia.
Gdyby nie ten wyjazd nie wiedziałabym, jak ogromnie mentalność Polaków i Włochów różni się.
Inne usposobienie, zachowanie czy nawet stosunek do nieznajomych.
Mimo wszystko, znalazłam jedną rzecz scalającą te dwa narody: zamiłowanie do alkoholu.
Z tym, że Włosi wolą wino, a Polacy… wiadomo.
Na takich imprezach oczywiście wina nie piją; wolą coś mocniejszego.
Po kilku kieliszkach nawet ci najbardziej nieufni otwierali się przede mną, a nawet porywali na parkiet.
Ta otwartość chyba udzieliła się mi, bo już około północy rozwalałam tą imprę.
Podczas tańca z jakimś przesympatycznym brunetem, pomyślałam, że chyba tęsknię za Jenią.
Przeprosiłam więc mojego tanecznego partnera i usiadłam przy stoliku. Wyciągnęłam telefon z torebki i zaczęłam wystukiwać wiadomość.
00:08
Do: Jenia
Tęsknie za tobą, mocno <3 o:p="">
Okay, to może też zasługa alkoholu, ale co w tym takiego?
O dziwo, odpowiedz przyszła prawie od razu.
 00:10
Od: Jenia
Wytrzymaj jeszcze trochę, mała:D
Dwa miesiące to trochę?
Położyłam głowę na stoliku.
- Wanda? Wszystko okay? – usłyszałam na sobą głos Nath.
Pokazałam jej okejkę.
- Nie kłam. – Usiadła koło mnie. – Źle się czujesz?
Pokręciłam głową.
- To co jest?
Podsunęłam jej telefon i podniosłam się z miejsca.
Zaciekawiona zaczęła czytać.
- To twój chłopak?
- To skomplikowane.
Pokiwała głową.
- Wszystko rozumiem. – Przeglądała dalej moje wiadomości. – Ależ on jest słodki!
- Kto jest słodki? – podeszła do nas drobna blondynka, chyba miała na imię Rachela.
- To chłopak Wandy – rudowłosa wskazała na mnie.
 - Wanda ma chłopaka? – zdziwiona Ana usiadła koło mnie.
Wzięłam szklankę i dopiłam resztę drinka.
Jak ja kocham takie sytuacje.
Sekundę później większość dziewczyn siedziała koło mnie i zadawała dziwne pytania.
Nawet moja współlokatorka odessała się od twarzy swojej ofiary i przyszła pogadać.
Ja niestety byłam zbyt zmęczona na rozmowy, co nie umknęło uwadze dziewczyny. Postanowiły postawić mnie z powrotem na nogi. Mocnymi drinkami.
Eksperyment oczywiście się udał, bo już po drugim shocie język mi się rozplątał i prawdopodobnie nie ominęłam nawet opowiadania o mojej pierwszej komunii świętej.
- A jak się poznaliście?
Wydarł na mnie pizdę, kiedy szłam pod jego balkonem wracając z nieudanej imprezy.
- Stałam na balkonie, a on zawołał mnie i zaprosił na kawę.
No dobra, tak nie było, ale to romantyczniejsza wersja, nie?
Odpowiedziało mi przesłodzone: „Oooch”.
- Jest jakimś sportowcem? Bo jak tak patrzę na jego ramiona…
Te duże bicki to nie przez to, że jest sportowcem. Po prostu długo nie miał dziewczyny.
Ale jestem okropna.
- Tak – potwierdziłam. – Gra w siatkę.
Tym razem odpowiedział mi pisk. Zbyt podekscytowany jak na mój gust.
- Ma kolegów albo brata? – zapytała Chiara.
Dla ciebie? Na pewno nie.
Wzruszyłam ramionami.
- Nie jest typem samotnika, więc pewnie tak.
Miałam już dość zadawania głupich pytań, więc poprosiłam rudowłosą o oddanie mi telefonu. Wypełniła moje polecenie, toteż szybko przeprosiłam je i poleciałam do toalety.
Weszłam do pierwszej kabiny i usiadłam na kibelku i zaczęłam mu odpisywać.
00:25
Do: Jenia
Dla mnie to cała wieczność, ignorancie xD
Głupi uśmieszek wpełzł mi na usta, kiedy to pisałam.
Od razu otrzymałam odpowiedź.
00:25
Od: Jenia
Niech ci będzie xd
Powiedz mi lepiej czemu jeszcze nie śpisz?!
Przygarniał kocioł garnkowi.
00:26
Do: Jenia
A ty?
00:26
Od: Jenia
Zapytałem pierwszy:D
Pan mądry się znalazł.
00:27
Do: Jenia
Jestem na imprezie ze znajomymi z akademika.
 Ledwo zdążyłam wysłać tą wiadomość, kiedy przyszła odpowiedź.
Szybki chłopak.
00:28
Od: Jenia
Jesteś tu jeden dzień i już masz znajomych do imprezowania?xD
Tak, bo mogę.
00:29
Do: Jenia
Coś w tym złego? + A dlaczego ty nie śpisz cwaniaku?;p
00:30
Od: Jenia
Ja właśnie mam zamiar się położyć;D Dobranoc:*
00:30
Do: Jenia
Dobranoc:*
Zablokowałam telefon i wyszłam z kabiny.
Podeszłam do lustra i zaczęłam poprawiać włosy.
- Ślicznie wyglądasz, nie musisz się tak poprawiać – Nicole puściła mi oczko.
Zaśmiałam się.
- W sumie to ludzie są zbyt nawaleni, żeby przejmowali się czyimś wyglądem.
Parsknęła śmiechem.
- No właśnie – złapała mnie za rękę. – A teraz chodź się bawić, bo zaraz zamykają.
Wyszłyśmy stamtąd i od razu poszłyśmy na środek parkietu.
Ludzie wokół nas bardziej chwiali się niż tańczyli, przez co ciągle na nas wpadali, ale miałyśmy to gdzieś.
Pierwszy raz od kilku tygodni poczułam, że wszystko ułoży się bez mojej ingerencji.
~*~
- Teraz musimy być cholernie cicho, bo woźny Bruno nienawidzi, jak ktoś go budzi – rudowłosa poinstruowała nas, kiedy wchodziliśmy do środka internatu.
- Widziałyście gdzieś Chiarę? – zapytałam moje dwie towarzyszki.
Pokręciły głowami.
- Pewnie obmacuje się w krzakach z jakimś chłopakiem – stwierdziła Nicole, na co wybuchłyśmy śmiechem. – Odprowadzić cię? – zapytała mnie.
- Jasne, dzięki.
Mieszkałyśmy na tym samym piętrze, więc podprowadziły mnie pod same drzwi.
- To do jutra – pożegnałam się, zamykając drzwi.
- Raczej do dzisiaj – poprawiły mnie, odchodząc i machając.
- Niech wam będzie – powiedziałam na odchodne i weszłam do środka.
Poczułam się strasznie zmęczona, więc tylko ściągnęłam buty i runęłam na łóżko. Zasnęłam od razu.
Jakieś dwie godziny później zostałam obudzona przez hałas. Otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku.
- Chiara, co ty robisz? – zapytałam blondynkę, która trzymała za rękę kompletnie pijanego chłopaka. – I kto to jest?
 - To Carl – powiedziała, rzucając nim na łóżko.
- Miło cię poznać, Carl – mruknęłam.
Blondyn tylko coś wymruczał i uśmiechnął się pijanym uśmiechem.
- Co on tu robi? – zniecierpliwiłam się.
Brunetka podrapała się po karku.
- No przecież nie mogłam go zostawić takiego nawalonego. A że nie kontaktował, to nie powiedział mi gdzie ma swój pokój.
Położyłam się z powrotem i obróciłam tyłem do nich.
Wyciągnęłam telefon spod poduszki, żeby sprawdzić godzinę. 4:05.
Ale się wyspałam.
Przez cholernie długi czas nie mogłam ponownie zasnąć. Kiedy około siódmej rano oczy zaczęły mi się kleić, zostałam brutalnie obudzona, tym razem przez pukanie do drzwi.
- Chiara, śpisz?
Nie odpowiedziała.
- Chiara? Otworzysz drzwi?
Mruknęła coś pod nosem i obróciła się na drugi bok.
Warknęłam spierdalaj w jej stronę i wstałam z łóżka.
Z na wpół zamkniętymi oczami uchyliłam drzwi i powiedziałam po angielsku:
- Spania nie macie?
Odpowiedział mi głośny śmiech.
- Za to ty lekko wczorajsza jesteś.
Czekaj, co?
Otworzyłam szerzej oczy i potarłam je. Potem jeszcze uszczypnęłam się w rękę.
To musiał być sen, no bo co miał robić Jenia o siódmej rano w moim akademiku?

~*~*~*~
O matko, chyba jeszcze nigdy nie lubiłam jakiegoś rozdziału tak mocno jak tego xD
Ostatnio (znowu ech) narzekam na chroniczny brak czas wiec standardowo sorki za obsuwę xd
no to, buziaki:*
i zaglądnijcie do bohaterów :D

7 komentarzy:

  1. Pierwsza! Zaklepuję, idę słuchać SuperHit festiwal 😜

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mogłaś skończyć w takim momencie?!:o
    Ale kocham Jenię za tą niespodziankę<3 czekam niecierpliwie na następny!!

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie, teraz nie będę mogła doczekać się kolejnego rozdziału i będę zaglądać tu codziennie po 10 razy (nie żebym i tak tego nie robiła xD)
    Kocham Wandzię i Jenię to jest kurczaki ship życia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Melduje się lekko opóźniona, ale rozdział jest świetny. Uśmiałam się przy nim. Wandzia będzie miała tutaj niezłych przyjaciół.
    Tak, Jenia, jest tam jeden dzień i ma przyjaciół do imprezowania bo to otwarta i fajna osoba jest, a co!
    Tylko co ty tam robisz, Francuziku? :P
    Czekam na kolejny ^^
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ten rozdział :D. Jenia taki kochany ♥ Dosłownie śmiałam się przez cały rozdział! Czekam na następny ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ten rozdział :D. Jenia taki kochany ♥ Dosłownie śmiałam się przez cały rozdział! Czekam na następny ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. codziennie tu zaglądam kilka razy, żeby sprawdzić czy jest już nowy rozdział XD czekam z niecierpliwością!:*

    OdpowiedzUsuń