Wiesz, że nasza miłość byłaby tragiczna,
Więc nie zwracasz na to uwagi.
- Kocham tyłek Jenii w tych spodenkach –
powiedziała Patrycja, poruszając brwiami.
- Tak! Tak! Tak! Dziękuję! W końcu ktoś przyznał
mi rację – przybiłam z nią piątkę.
- Jesteście nienormalne – Agata spojrzała na nas
dziwnie. – Jak można jarać się czyimś tyłkiem?
- Ty mi lepiej powiedz jak nie można jarać się czyimś
tyłkiem? Spójrz teraz! Ale się rzucił po tą piłkę! Aż jego pupcia
zatańczyła w tych spodenkach.
Brunetka przewróciła oczyma.
- To jest chore, naprawdę.
Podczas gdy my wesoło dyskutowałyśmy, Francuzi wygrywali
w drugim secie z Irańczykami.
- Kurczę, nie wiedziałam, że Irańczycy są tacy
dobrzy – skomentowałam. – Chociaż w sumie, nie żebym znała się na siatkówce.
- To prawda – skinęła głową blondynka. – Zrośnięta
brew dodaje +10 do ataku.
- I broda +15 do obrony. – dodała brunetka.
- I dziwne cieszynki… +20 do… rozbawienia rywala?
– spytałam.
- Myślę, że bardziej… zniesmaczenia. – Pati
zrobiła zdegustowaną minę – tylko spójrz na Kevina, on tylko to potwierdza!
Faktycznie, jego mina nie była zbyt wesoła.
- No w sumie…
Poczułam czyjąś głowę na ramieniu.
-Sorki memorki, że przeszkadzam, ale przypadkiem
usłyszałem waszą rozmowę…
- Co to za zbok? – szepnęła Agata.
- … no i wiecie, ci Irańczycy to już tak mają,
cecha narodowa.
Przesunęłam się delikatnie w stronę dziewczyn.
Niestety, mój nowy kolega zrobił to zaraz po mnie i jego głowa dalej leżała na
mnie.
- Mógłby pan?... – odepchnęłam jego czoło do tyłu.
- Wygodnie mi tak, pani wybaczy.
Mówił coś jeszcze o siatkarzach z Bliskiego
Wschodu, ale tak szczerze to nawet nie zwracałyśmy na niego uwagi.
Chyba to zauważył, bo cofnął się i wymamrotał:
- Jakby co, to ja służę radą, czy coś.
Patrycja poderwała się w jego stronę, czym chyba
go wystraszyła, bo mężczyzna wybałuszył oczy i wstrzymał oddech.
- Mam pytanko, skoro pan tak na nie nalegał.
Odchrząknął.
- Zamieniam się w słuch.
Przysunęła się jeszcze bliżej i pokazała mu palcem
wskazującym, żeby zrobił to samo.
- Niech mi pan odpowie, ale tak szczerze –
powiedziała wprost do jego ucha. – Tylko mi się tak wydaję, czy faktycznie tak
jest, że tyłek Grebennikova jest najlepszą rzeczą jaką kiedykolwiek widział ten
świat?
Spojrzałyśmy się na siebie z Agatą i starałyśmy
się nie wybuchnąć śmiechem.
Natomiast on tylko speszył się lekko i poprawił
włosy.
- Tak właściwie to… naprawdę jest fajny. Chyba
oboje mamy rewelacyjny gust!
Podczas gdy Pati dyskutowała z Damianem, jak nam
się przedstawił, a my w spokoju oglądałyśmy końcówkę meczu.
Kilka minut później mecz zakończył się wygraną
francuskiego teamu.
- Szybko sprali im te dupska.
- Ano, tak. Co z tego, że to tylko mecze o
pietruszkę, cieszmy się ze wszystkiego – stwierdziłam, obserwując jak Kevin
zaczął wygłupiać się z Jenią.
Niestety siedziałyśmy daleko od płyty boiska, więc
nijak nie mogłyśmy przecisnąć się do chłopaków, żeby na chwilę pogadać.
- Zostajemy na drugi mecz, nie? – zapytała
blondynka.
- Ja mogę zostać – uniosłam rękę.
- Ja w sumie też – dodała Agata.
- No to świetnie, dziewczynki. A teraz wybaczcie,
ale muszę skoczyć się odlać – Damian grzecznie
nas przeprosił, po czym udał się do toalety.
- Wiecie co? Kocham gejów – Patrycja położyła rękę
na moim udzie.
- A Damian jest…?
- A nie widać? Nie pamiętam, żeby ktoś opowiadał
mi z taką pasją o tyłkach i ubraniach. Męskich, oczywiście. To chyba trochę
zajeżdża gejem, nie?
Agata wzruszyła ramionami.
- W sumie, no to tak.
- Widzicie? Mój gej-radar nigdy się nie myli. Nigdy.
- I chwała ci za to.
- Chwała jej za co? – zabrał torebkę mojej
przyjaciółki z krzesełka obok niej i usiadł na nim. – Zresztą, nieważne. –
Wyciągnął z kieszeni telefon. – Selfie, dziewczyny!
Zrobiłyśmy piękne dziubki, a on szybko zrobił
naszej czwórce zdjęcie.
- Piękne jesteście, muszę się wami pochwalić.
Podczas gdy
on dodawał nasze zdjęcie na każdy możliwy portal społecznościowy, na którym
jest zarejestrowany, my rozglądałyśmy się po sali, szukając mojej mamy, która
miała do nas dzisiaj przyjechać.
Co prawda dopiero od niedawna zaczęłyśmy normalnie
rozmawiać, ale nie chciałam wyjeżdżać z Polski pokłócona z nią, bo wiem, że
obie tęskniłybyśmy za sobą jak idiotki, a jedna nie odezwałaby się do drugiej.
- Albo mam zeza, albo Grebennikov i Tillie chamsko
was obczajają.
Już miałam zaprzeczyć, że to pewnie przypadek, ale
Patrycja mnie wyprzedziła:
- Wandzia kręci z Jenią, to pewnie dlatego.
Podekscytowany usiadł na moich kolanach i objął za
szyję.
- Chcę wiedzieć wszystko, opowiadaj. – Obrócił
głowę w drugim kierunku. – Zobacz jaką słodką minkę zrobił, biedny nie wie co
się dzieje.
Zacisnęłam usta.
- Jesteś ciężki, wiesz?
Machnął ręką.
- Moje bmi wynosi 20.76, czyli jestem chudzinką.
- Sorki, ale jakoś nie czuć.
Swoim palcem skierował moją twarz tak, że po
prostu musiałam spojrzeć mu w oczy.
- Nie odwrócisz mojej uwagi, nawet o tym nie myśl.
Uniosłam jedną brew.
- Co cię to tak ciekawi, co? Jakiś psychofan czy
coś?
Rozłożył ręce.
- Masz mnie. No więc? Opowiesz mi?
Cóż, prawdopodobnie nie miałam żadnego innego
wyboru, więc opowiedziałam mu bardzo oględnie o mojej znajomości z Francuzem –
o tym, że poznaliśmy się w Rio w tym roku i że utrzymujemy ze sobą kontakt.
- I tyle? Żadnych pikantnych szczegółów?
- Nie było między nami niczego pikantnego.
- Jak to? A kto się całował w świetle księżyca?
Dzięki,
Agata.
Chłopak puknął mnie w ramię.
- Jak mogłaś pominąć ten ważny szczegół?
- A jednak mogłam.
Zszedł z moich kolan.
- Nic już od ciebie nie wyciągnę. Chyba muszę cię
najebać, żebyś przestała być taka powściągliwa.
I to jest
właśnie hasło, kochanie.
- No dobra, nasi wyszli już na boisko. Chętnie
zająłbym się nimi.
- Dołączam się – powiedziała Pati.
- Idziemy do toalety? – zaproponowałam mojej
drugiej przyjaciółce.
- Jasne, możemy lecieć.
Oczywiście, nie byłybyśmy sobą gdybyśmy się nie
zgubiły i nie musiały prosić innych o pomoc.
Ciężki
lajf.
Wracając sobie spokojnie natrafiłyśmy na, tak
znowu!, rozwrzeszczane laski.
- Skąd oni je kurwa biorą? – zapytała, patrząc na
nie.
- Jedna ma napisane Sosnowiec na fladze, wszystko
jasne.
Jak się chwilę potem okazało źródłem ich
podniecenia był rozciągający się niedaleko jeden z polskich siatkarzy.
- Ej ładny jest, mogę podrzeć ryja razem z nimi?
Też rzuciłam na niego okiem.
- To jest nie głupi pomysł.
Spojrzałyśmy na siebie i wybuchłyśmy śmiechem.
- Wracajmy lepiej do nich, bo coraz gorzej z nami
– stwierdziła.
Kiedy powróciłyśmy już do Pati i Damiana,
przerwaliśmy im zażartą dyskusję o strojach naszych siatkarzy.
- Ziomeczki z adidasa mogliby się bardziej
postarać. Straszna lipa moim zdaniem – ocenił chłopak, popijając sok z
kartonika.
- No co nie? Wsiury straszne.
Okaaaaaay.
Czyjś telefon zakomunikował nadejście nowej
wiadomości.
- Czyj to?
- Możliwe, że mój – poinformowałam, wyciągając go
z kieszeni.
Spojrzałam na wyświetlacz; wyświetliły mi się
wiadomości od Kevina na naszej konfie.
- Tak, to mój – potwierdziłam jeszcze i zabrałam
się za odpisywanie.
Kevin: Fansia
Kevin: Co to ma znaczyć?!
Ja: O co chodzi?
Kevin: Zdradzasz mnie.
Kevin: I Jenię.
Kevin: Ale jego chyba bardziej.
Kevin: Mam rację, Jenia?
Jenia: Tak, mnie zdecydowanie bardziej.
Jenia: Ja się z tym czuję okropnie, a ty Kevin?
Kevin: Podzielam twój smutek, Jenia.
Kevin: Co powiesz na lody czekoladowe i Kocha,
lubi, szanuje?
Jenia: Zawsze bardzo chętnie.
Ja: Jesteście jebnięci xD
- Czemu się tak uśmiechasz?
Nie kładź mi się znowu na barku, błagam.
- Piszesz z chłopakami? – spytała blondynka.
- Ehe – pokiwałam głową.
- Jaka faza. Mogę poczytać? – poprosił chłopak.
- Nie.
- Poczuj się, że cię posłucham.
Spojrzałam na niego spod byka, na co on od razu odsunął
się ode mnie.
- Wredna jesteś.
Wzruszyłam ramionami.
- Nigdy nie twierdziłam, że jest inaczej.
Kevin: Jesteśmy po prostu zranieni, Wandziu.
Kevin: Przylecieliśmy do Polski specjalnie dla ciebie, a ty zdradzasz nas na
naszych oczach.
Ja: Nieprawda, przylecieliście tu na turniej.
Jenia: To tylko przy okazji.
Jenia: Ty byłaś priorytetem.
- Co tam u nich? – spytała brunetka.
- Raczej bez zmian.
Ja: I co teraz?
Kevin: Nie mam pojęcia.
Kevin: A ty, Jenia? Co proponujesz?
Jenia: Co się stało, to się nieodstanie.
Jenia: Już nas zdradziłaś.
Jenia: Mogłabyś powiedzieć chociaż z kim.
Ja: No więc ma na imię Damian.
Ja: I myślę, że on wolałby zdradzić mnie z wami.
Kevin: Co?
Jenia: No nieźle.
- Ej Wandzia, nasi zaczynają już grać.
Ja: A teraz wybaczcie, ale zaczyna się mecz.
Ja: I zamierzam go obejrzeć.
Ja: Bez przeszkadzania mi.
Kevin: Jak możesz?
Cóż, widocznie jednak mogę.
Chwilę później rozpoczął się mecz między
reprezentacją Polski a Japonią.
I nawet taki pseudoekspert jak ja wiedział,
domyślił się, że to nie będzie mecz górnych lotów.
I tak się właściwie stało, bo pomimo ciekawego
pierwszego seta, gra Japończyków była coraz słabsza. W efekcie czego drugi mecz
trwał jeszcze krócej niż ten pierwszy, a halę opuściliśmy chwilę po dwudziestej
drugiej.
Aż do samego samochodu odprowadził nas Damian,
którego Pati zdążyła pokochać jak swojego idealnego syna.
- Moje marzenie się właśnie spełnia – stwierdziła,
wsiadając do mojej ukochanej beci.
- Jakie?
- Zawsze marzyłam o przyjacielu geju.
trochę ignorując blondynkę, zapytałam Agatę, czy
nie chce prowadzić.
- Jasne, mogę. Boli cię głowa, czy coś?
Machnęłam ręką.
- Zaraz mi przejdzie.
- Chcesz się zamienić miejscem? Usiądź sobie
wygodnie z tyłu. – Zaproponowała blondynka.
- Okay – szybko zamieniłyśmy się miejscami.
- Więc, co tam u chłopaków? Teraz możesz się
rozgadać, bo nie ma z nami kolegi-gejaska.
- Ej!
- Nie pisaliśmy o niczym konkretnym. Przerwałam
rozmowę zanim się rozkręciła.
- A jak sprawy z Misterem Boom Boom? – tym razem
spytała blondynka.
- Myślę, że za bardzo zależy mu na mnie.
- Czyli, że nie odwzajemniasz tego równie mocno co
on?
Schowałam twarz w dłoniach.
- Nie wiem, co czuję.
- Za tydzień wyjeżdżasz do Włoch. Nie lepiej
skupić się tylko na Jeni, a wyrzucić Thomasa z głowy?
- Chciałabym Agata, ale czy dam radę skupić się
tylko na nim? Tomek już zapowiedział, że nie da mi o sobie zapomnieć.
- To tylko i wyłącznie twój wybór, skarbie. Nie
przeżyjemy twojego życia i nie pokochamy za ciebie. – Patrycja odwróciła się do
mnie i poklepała po kolanie.
A chwilę później czytając słodkiego sms-a od Jeni,
jakiego właśnie mi wysłał, wiedziałam już co mam zrobić.
jaki pieseł na avku;)
OdpowiedzUsuńwowwow to ja xD
UsuńMarlena, czemu ja muszę się dowiadywać o nowym rozdziale z fejsbukowej grupy? xD
OdpowiedzUsuńNo nic, ujdzie ci to płazem :D
Jezu, Damian xD Geje są tacy dziwni xD Fansia, Pati, naprawdę? Oceniacie tyłek Jenii? xD Nie no, świat schodzi na psy xD
No i Fansia nareszcie będzie z Grebennikovem! A przynajmniej na to wychodzi z końcówki ❤
Mam mózgowy rozpierdziel, więc mój komentarz taki nieskładny xd
Czekam na następny! Tutaj i u Daniela!
Życzę dużo weny i dużo czasu :)
Pozdrawiam bardzo cieplutko,
DarkSide ❤
Nie wysłałam powiadomienia na maila? :o Przepraszam, Alzhaimer nie wybiera xd
UsuńHahaha Kevin i Jenia! xD GE - NIAL - NE!
OdpowiedzUsuńOgólnie całość świetna. Jak zawsze zresztą. Chyba się powtarzam, ale trudno. xD
No i teraz już tylko Jenia, Jenia, Jenia do końca! xDD Czyż nie? Niech zgadnę... nie. :'(
A Damian! XD Zostawię bez komentarza ahaha xD
Jezu, naprawdę chce wiedzieć jak to się dalej potoczy. Oby oczywiście z happy endem (czyt. Wandzia + Jenia). Tak to wszystko jest zagmatwane w pozytywnym tego słowa znaczeniu, że aż miło to czytać. No i czekam na kolejny.
PS: Tak z innej beczki. Kiedy rozdział u Daniela, bo na niego też już czekam z niecierpliwoscią??
Pozdrawiam :*
Pod koniec tego tyg;)
UsuńKevin I Love You!
OdpowiedzUsuńAle ja potwierdzę: Jenia ma zajebisty tyłek xD :'D
Czekam z niecierpliwością na kolejny :*
Zapraszam do mnie na coś nowego
http://posmakuj-wina.blogspot.com/2016/03/prolog.html
I na nowy rozdział do Jeni <3
http://milosc-laczy-serca-a-przyajzn-umysly.blogspot.com/2016/03/rozdzia-2.html
Bardzo fajne opowiadanie ale niepokoi mnie to że Wandzia nie powiedziała Jenii ze tal jakby na prawdę go zdradziła I zapraszam w sumie do mnie http://wszyscy-straceni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDamian zdecydowanie rozjebał system xD zwłaszcza jak siadał Wandzi na kolanach. Popieram Wandzie, tyleczek Jenii jest niezły :P
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i zapraszam na siódemkę na specyficzna-specyficznosc.blogspot.com
Pozdrawiam ;**