Wiążą ze mną nadzieję, więc muszę się wywiązać
Luz, mam z tego przejebaną frajdę.
- Wandziuchna, skarbie, co byś poleciła
mojemu kochanemu wnusiowi?
Zapytała mnie starsza pani, podpierając
się o moje biurko.
- Ile ma lat? I czym się interesuje? –
Zapytałam uprzejmie, jednocześnie porządkując karty czytelnicze.
- Och, jest bardzo młodziutki, koło
siedemnastu lat. No a zainteresowania to ma ciągle te same: tylko te durne
gierki komputerowe, te tak zwane szczelanki.
Ja nie wiem co on w nich widzi.
- To może coś o drugiej wojnie światowej?
Machnęła ręką.
- Nie, mogę zagwarantować, że mu się nie
spodoba. Zero szacunku do historii.
Ja
bym na miejscu pani starszej wzięła „Kamienie na szaniec” i udusiła gówniarza.
- Gwiezdne Wojny? Harry Potter? Igrzyska
śmierci? – zaczęłam podawać jej pierwsze lepsze tytuły.
- Przeczytał wszystko, o czym pani
wspominała. – Ujrzała jedną z naszych najnowszych powieści, po czym wzięła ją
do ręki i przeczytała tytuł. – A co my tu mamy? Dotyk Crossa. To mogłoby być fajne.
Spojrzałam na nią zaskoczona.
- Pani wybaczy, ale…
Przerwała mi.
- To nie dla mojego wnuczka, no coś ty.
Zapisz to na mnie. Ja jeszcze się rozejrzę.
Jak gdyby nigdy nic ruszyła do regałów z
książkami fantastycznymi, a ja dosłownie musiałam zbierać brodę z podłogi.
Poszukałam karty pani Stasi i wpisałam do niej ową książkę. Po skończeniu
sprawdziłam mój telefon. Dostałam nową wiadomość.
17:10
Od: Thomas
Jak ci idzie praca?
Pracą to ja bym tego nawet nie nazwała. W
bibliotece zastępuję tylko moją sąsiadkę, której rozchorował się mały bobas i
musiała się nim zaopiekować. Wiem,
cudowna jestem.
17:21
Do: Thomas
Bardzo powoli xD Nie robię nic
pożytecznego:D
17:23
O której kończysz?
Spojrzałam na zegarek.
17:24
Za 36 minut zamykam.
17:25
Co powiesz na Skypa?
Tak. Nie. Nie wiem.
Czasami mi naprawdę głupio pisać z nim i z
Jenią w tym samym czasie. Czuję się,
jakbym zdradzała jednego z drugim. Kevin szukał czego w necie o tym, bo był
święcie przekonany, że da się to wytłumaczyć psychologicznie i że to wszystko
leży w mojej psychice. Suma summarum wyjaśnienia nie znalazł, za to wysłał mi
link do reportażu, w którym związek jakiejś pary nie przetrwał przez wzrost
partnerów.
Wredny
kutas.
Słodki Boże, co ja mam zrobić?
17:28
Do: Thomas
Jasne. 18:30 polskiego czasu ci pasuje?
Jestem idiotką stulecia. Zamiast rozwiązać
problem, ja go tylko powiększam.
17:29
Od: Thomas
Tak, idealnie:D
Muszę zacząć ogarniać tą sytuację. Najlepiej
od teraz.
~*~
Zobaczyć się na skypie nam się nie udało,
bo Amerykanin miał problemy z kamerką, więc mogliśmy tylko porozmawiać.
- Kiedy wracasz do Polski? – spytał mnie.
- Już w niej jestem – zaśmiałam się.
- No tak, ale chodzi mi o powrót z Włoch.
Zamyśliłam się.
- Przed Bożym Narodzeniem, prawdopodobnie.
Zdziwił się.
- Będziesz tam prawie cztery miesiące bez
przerwy? W ciągu tego nie przyjedziesz nawet na dzień lub dwa?
- Jeszcze sama nie wiem, może zostanę tam
dłużej niż cztery miesiące – podrapałam się po szyi.
- Liczyłem na to, że jak najszybciej cię zobaczę
– zaśmiał się w najbardziej uroczy sposób.
Dobrze,
że kamerka jest wyłączona, bo zobaczyłby moje zmieszanie.
- Też za tobą tęsknie, Amerykańcu. –
Przyznałam.
- No to na co czekasz? Wsiadaj w samolot i
przyjeżdżaj do mnie.
- To idzie w obie strony.
- Niestety kochanie, ale ja jestem
sportowcem i jestem zobowiązany do stawiania się na zgrupowanie za każdym
kiwnięciem palca mojego trenera.
Kochaniekochaniekochanie.
Gdyby tylko wiedział, jak
mocno ryje mi tym głowę. Pewnie od razu przestałby – gorzej, jeśli mówiłby tak
nieustannie.
Odchrząknęłam.
- A ja nie mogę, bo… po prostu nie mogę.
Usłyszałam jego śmiech.
- Nie możesz, bo jesteś zwykłym
leniem. – Usłyszałam, jak ktoś go woła -
Chyba będę powoli kończył.
- Już? – byłam lekko zawiedziona.
- Tak, szkoda. Byłem młody i głupi, więc
obiecałem zrobić obiad mojej rodzinie.
- Obiad? – Spojrzałam na zegarek; 19:23.
- U mnie jest 12:23, u ciebie pewnie
trochę później.
- Strefy czasowe ssą.
- Zgadzam się w zupełności. To co,
kulturalnie się pożegnamy?
- Czyli jak?
- Może coś w stylu?: Dobranoc, Wendy.
- Wendy? Jak ta loszka z Piotrusia Pana?
- Ehe, ta sama.
- Jest spoko, możesz tak na mnie mówić.
Okay, Thomas. Miłego popołudnia czy coś – wysłałam mu głośnego buziaka.
- Teraz na pewno taki będzie.
Matko Święta, Wandzia idiotko rozłączaj
się natychmiast.
Mówię
sama do siebie, nie najlepiej.
Prawie godzinna rozmowa zrobiła mi popcorn
z mózgu, ja to jednak jestem. Jeszcze niech Jenia do mnie napisze na deser,
wtedy to już w ogóle nie będę wiedziała co mam zrobić ze swoim życiem.
Facebook oznajmił mi nadejście nowej
wiadomości.
Mogę już wstać i klaskać?
Spojrzałam kto to i odetchnęłam. To tylko
(albo aż) stary, dobry Kevin.
Kevin: Waaaanda.
Ja: Keeeevin.
Kevin: Czy ty wiesz jaką datę mamy dzisiaj?
Jeszcze nie. Ale zaraz się dowiem, bez
obaw.
Ja: Co wyjątkowego wydarzyło się piątego sierpnia?
Kevin: Piątego raczej nie za bardzo. Ale trzynastego już
bardziej.
Czyli co?
Ja: Konkrety, Tillie.
Kevin: Jenia ma urodziny, głupia cipko.
Ja: Mam prawo nie wiedzieć, nic nie wspominał.
Kevin: On twoją od razu obczaił twoje na fejsie.
Kevin: Ale to nie jest ważne. Mam do ciebie inne
pytanko.
Ja: Jakie?
Kevin: Jako, że już wtedy będziemy na zgrupowaniu, to
biby nie zrobimy, więc postanowiliśmy zrobić z chłopakami skromne przyjęcie w
hotelowej restauracji.
Ja: Po co mi o tym mówisz?
Kevin: Nie dałaś mi dokończyć, dzięki. Chcemy z
chłopakami, żebyś przyleciała i spędziła z nami ten dzień. I tu właśnie jest to
pytanie: przylecisz? A jak przylecisz to nam pomożesz?
Ja: Cóż, postaram się.
Ja: Ale nic nie obiecuję.
Kevin: Dawaj Wandzia, nie bądź dziad. Dla Jenii nie
przylecisz?^^
Precz, maszkaro. Ty już wiesz jak mnie
podejść.
Ja: Chyba tak. Dam ci znać na dniach, okay?
Kevin: Musisz mi napisać jak najszybciej, żebyśmy
wiedzieli czy sami mamy to zrobić, czy zostawić coś dla ciebie.
Ja: Czyli mam rozumieć, że on o niczym nie wie?
Kevin: Tak, dokładnie. A ty będziesz naszą niespodzianką
dla niego. Nie chcesz wyskoczyć z tortu czy coś?
Ja: Nie, bo zrobię mu niesmak.
Kevin: W sumie racja. On wolałby, żebyś zrobiła mu coś
innego :’)
Ja: Nienawidzę cię.
Otworzyłam moją grupową konferencję z
Agatą i Patrycją.
Ja: Dacie radę przyjść do mnie teraz?
Agata: Jasne. Będę za 5 minut.
Patrycja: Przyjedziesz po mnie?xd
Agata: Spoko xD
Po kilku minutach dziewczyny były już u
mnie. Rozsiadłyśmy się na kanapie w salonie.
- No, to co jest Misiek? – brunetka
poklepała mnie po kolanie.
- Mam do was pytanko.
Jesus
Christ on a bike, mówię jak Kevin.
- Lecisz.
- Chyba czytasz mi w myślach, bo
faktycznie lecę. I miło byłoby, gdybyście leciały ze mną.
- Gdzie? – zdziwiła się blondynka.
- Do Francji.
- Po co?
- Pewnie do Jenii, głupia cipo.
- Dzięki Agaciu za wytłumaczenie jej tego.
- Spoko – machnęła ręką. – W sumie Francja
jest ładna, Francuzi są ładni, żarcie jest smaczne. To kiedy lecimy?
- Dwunastego, bo Jenia ma urodziny
trzynastego. To jak, zgadzacie się?
- Na osiemdziesiąt procent tak.
Patrycja zamyśliła się.
- Miałam iść na jakieś wesele, ale
zapomniałam którego jest, więc jeśli dam radę to lecę z tobą.
Uśmiechnęłam się do nich i przytuliłam je.
- Dobra, koniec tych czułości – zarządziła
Pati. – Jak już jesteśmy u ciebie, to zamawiaj kebsy. Zgłodniałam od tych
negocjacji.
Poczochrałam jej włosy i napisałam do
Kevina, że prawdopodobnie przyjeżdżam z obstawą.
Ucieszył się, jak to Kevin.
~*~*~
Mam tak przeogromnego stracha przed meczem
z Francją, że aż boję się włączyć tv. I tak go wygramy, musimy no. Francja jest
jedną z moich ulubionych teamów, więc z bólem serca będę patrzeć jak
przegrywają, haha:D za duża pewność siebie mnie zgubi, wiemxd
Ps. W lutym planuję zacząć publikować nowe
fanfiction. Jak na razie jestem w rozsypce, więc jakby coś to będę Was na bieżąco
informowałaJ
Buziaki:*
Ja tam bez stresu podchodzę do meczu ;) wierzę w naszych chłopaków... Też lubię Francję... I też będzie mi przykro jak przegrają, bo to zrobią.
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO OPOWIADNIE!
Dziekuje<3
UsuńŚwietnie, po prostu świetnie!
OdpowiedzUsuńJa tu ci nie będę się rozwodzić, bo niedługo na osiemnastkę kuzynki jadę. No i nie obejrzę meczu z Francuzami, nad czym ubolewam wielce! xd Ja tam nie mam problemów jak ty, bo z Francuzów lubię tylko Jenię i trochę Kevina ;)
Kocham to opowiadanie i już jakiś czas co chwilę sprawdzałam pocztę i bloga w poszukiwaniu nowego rozdziału, noo! Czemu tak późno?
Ale lepiej późno niż wcale ;) Tak więc czekam już na kolejny!
Pozdrawiam serdecznie,
DarkSide!!!
Ostatnio mam za duuuzo na glowie wiec tylko dlatego mialam male opoznienie;)
UsuńPozdrawiam😊
O matko, o matko w końcu nowy rozdział! Robi się coraz ciekawie, w ogóle mówiłam Ci już jak bardzo kocham rozmowy Wądy z Kevinem?! Uff trochę się podbudowałam przed dzisiejszym meczem, ale nadal jestem rozdtarta ;c No cóż, miejmy nadzieje że obie ekipy znajdą właściwą drogę do Rio xD Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńA ja kocham pisac ich rozmowy❤
UsuńPozdrawiam😙
Też uwielbiam Francuzów! Jednak jak dochodzi do bezpośredniej konfrontacji to nawet nie ma dyskusji. POLACY MUSZĄ JECHAĆ DO RIO! Francuzi też, ale Polacy przede wszystkim. Boję się Rouziera i Ngapetha no, a o Jeni to nie mówię nawet. Cholera jasna za dobrzy są!Jednak mocno wierzę, że w końcu ktoś ich zatrzyma i żeby to oczywiście byli nasi.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału. Apeluję o dłuższę! hahaha xD
No i leci trio na podbój Francji! Oj będzie się działooooo! Ciekawe jaka reakcja reszty teamu na to, że Wendy nie przyjedzie sama :D Zawiedzeni na pewno nie będą!
Do następnego! Pozdrawiam gorąco!! :*
Chcialam napisac dluzszy ale ostatnio nie mam na nic czasu😢
UsuńPozdrawiam💋
Czyżbym wyczuwala jakiś romansik pomiędzy Agatą lub Patrycją, a jakimś siatkarzem? XD Mam nadzieję haha. No i czekam na to "skromne przyjęcie w hotelowej reatauracji" i jakiś mega przypał! :D
OdpowiedzUsuńJa na twoje nowe opowiadanie jak najbardziej chęyna jestem :) A kto mialby byćbohaterem?
Pozdrawiam ;**
W sumie romans moglby byc, dziewczynom tez sie cos od zycia nalezy😜
UsuńOpowiadanie tym razem bedzie o skokach narciarskich -> glowny bohater Daniel Andre Tande💪
Buziaki💋💋
Po pierwsze: przykro mi, że Francja przegrała. Zasługiwali na Rio, rozegrali świetny turniej i trochę szkoda, że skończył się dla nich tak, a nie inaczej. Przeżywałam cały dzień. Moje kondolencje dla Ciebie, siebie i tej cudownej drużyny (moja druga ulubiona reprezentacja).
OdpowiedzUsuńA teraz już o blogu i o rozdziale. Kobieto, uwielbiam cię. Piszesz zabawnie, poprawnie i jesteś chyba jedynym opowiadaniem siatkarskim, które czytam (choć chciałabym aby było ich więcej, aczkolwiek z gimbą i hotkami nie wygrasz). A przede wszystkim...PISZESZ O JENI <3 I w tym momencie mogłabym umrzeć szczęśliwa. Mój siatkarski ulubieniec od...dwóch lat? Więcej? Och, och, och...
I kurczę, Wandzia, kobieto ogarnij się. Bo ja wiem, że Jaeschke jest słodki i fajny, a Amerykanie to też bardzo fajny team. Ale masz tam czekającego na ciebie Grebennikova i ty się zastanawiasz?! Jak to już pojawiło się w którymś rozdziale: Ruchaj póki ciepły! Niech tam Kevin potrząśnie trochę Wandzią, bo oczywistego nie widzi. Do Thomasa to się nie chce jeździć, a do Jeni to już leci, pakuje się i czeka na lotnisku. Zależy jej bardziej i ktoś musi jej to pokazać! Jenia jest naszym małym radosnym słoneczkiem i niech go tylko spróbuje zranić, to skopię jej ten wyimaginowany tyłek!
Czekam na kolejny rozdział i kolejne epickie sformułowania (twoje poczucie humoru wygrywa w każdym rozdziale) ;)
PS zapraszam do siebie - niestety nie o siatkówce, a w sumie szkoda. Muszę coś pomyśleć, jednak boję się, że wyjdzie beznadzieja, a siatkarze całkowicie nieprawdziwie :/
www.dziurawy-parasol.blogspot.com
Uwierz mi, boje biedne serce wciaz nie wierzy, ze przegrali i krwawi z tego powodu. To byl moj (przepraszam naszych kochanych siatkarzy) niekwestionowany faworyt.
UsuńCo do opowiadania - dziekuje za mile slowa! Dopiero zaczelam moja "przygode" z pisaniem, wiec nawet najmniejsze mile slowo jest miodem na moje serducho❤
Jak tylko znajde chwile wolnego czasu na pewno do ciebie wpadne😄
Pozdrawiam☺
Cześć. Dopiero dziś natrafiłam na te opowiadanie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Dobrze piszesz. Z każdym rozdziałem robi się ciekawie, oraz za każdym razem się śmieję. :)
Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie też na Jenię.
http://this-is-volleyball.blogspot.com/
Pozdrawiam. ^^