30 gru 2015

Rozdział 10

Jestem kimś więcej niż tylko opcją, odmawiam być zapomnianym
Zaryzykowałem sercem i czuję, że ono przejmuje kontrolę.

W Warszawie wylądowaliśmy około drugiej nad ranem. Od naszej małej sprzeczki, mama nie odezwała się do mnie słowem. Na lotnisko przyjechał po nią jej nowy narzeczony, Michał, jakiś pieprzony ważniak, dla którego przeniosła się z Zielonej Góry do Krakowa. Nie, nie przepadam za nim. Głównie dlatego, że przez długi czas próbowali ściągnąć mnie do siebie.
- Wandzia, ale się opaliłaś! I schudłaś…
Dobra, cisza. Zapakuj całą trójkę do samochodu i zabieraj ich z moich biednych oczu.
- Ta, dzięki Michał. – Rozejrzałam się. – Widziałeś może dziewczyny? Miały po mnie przyjechać.
- A to nie one stoją tam przy wejściu? – wskazał ruchem dłoni.
Spojrzały na mnie w tym samym czasie co ja na nie i z piskiem zaczęły biec w moją stronę. Rzuciłyśmy się na siebie i zaczęłyśmy się przytulać.
- Następnym razem jedziemy z tobą, bejbi, tydzień osobno to zdecydowanie za długo – stwierdziła Agata.
- Jeśli chodzi o wyjazd z Nataszą i jej wesołą kompanią, to następnego razu raczej nie będzie.
- Dlaczego? – Zdziwiła się Pati.
- Opowiem wam jak już dojedziemy do domu. Chodźcie, jestem wykończona, a przed nami cztery godziny jazdy.
- Nie pożegnasz się z nimi?
Krzyknęłam w stronę stojącej niedaleko nas czwórki krótkie: hej, jakby co to ja spadam, pomachałam i pociągnęłam dziewczyny do wyjścia.
Na dworze zaciągnęłam się warszawskim powietrzem.
- I jak? Które powietrze lepsze: polskie czy brazylijskie? – Zaśmiała się brunetka.
- Wszystko co polskie jest najlepsze, moje dzióbki. – Objęłam obie i poszłyśmy do samochodu.
~*~
- Nie wierzę, że odjebał takie coś. Masz teraz przejebane Wandzia, nie zazdroszczę – stwierdziła blondynka tuż po tym, jak opowiedziałam im o sytuacji z Thomasem.
Zrobiłyśmy sobie mały babski wieczór; oczywiście kilkanaście godzin później, ponieważ cały dzień przespałam.
- Najgorsze jest to, że nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony jest Jenia; chyba najsympatyczniejszy i najbardziej uśmiechnięty człowiek na tej planecie. No i mega seksowny. Ale z drugiej jest Thomas, zabawny i czarujący z cwaniackim uśmieszkiem i chłopięcą urodą.
Schowałam twarz w dłonie.
- Na twoim miejscu poczekałabym na dalszy rozwój wydarzeń. Może w końcu oboje zaczną cię wkurzać i kopniesz ich w dupę?
Zaczęłam się śmiać.
- Wiesz co? Znając mojego pecha, to pewnie oni rzucą mnie.
- A potem zostaną parą.
- Słodki Boże, nie!
Teraz wszystkie dławiłyśmy się ze śmiechu.
Brakowało mi tych głupich wiedźm, no.
Po chwili rozbłysnął wyświetlacz w moim telefonie. Odblokowałam telefon, żeby sprawdzić o co chodzi.
Jezu, dlaczego mi to robisz?
Plasnęłam się w czoło.
- Kochanie, co jest? – spytała Agata, malując paznokcie.
- Mam dwa nowe zaproszenia do znajomych na fejsie.
- Od kogo? – zaciekawiła się Patrycja.
Spojrzałam na nie załamana.
- Od Jenii i Thomasa.
Przysięgam, że nigdy nie słyszałam głośniejszego śmiechu na świecie.
- Dobra, już się uspokajamy. Pati, podaj laptopa, musimy obczaić kawalerów czających się na niewinność naszej Wandzi.
- Nie da się czaić na coś czego nie ma – stwierdziłam i przybiłam z nimi piątkę.
- Dobra nieważne, jakoś nie interesi mnie co się dzieje w twoich majtkach.  Bierz laptopa, zaloguj się i pokaż nam twoje dupeczki.
Zrobiłam to o co mnie poprosiła i podałam jej urządzenie.
- Okay, zaczynam – chrząknęła. – Panie i panowie, chociaż z tego co wiem to panie, przedstawiam wam kandydata numer jeden, Jenię Grebennikov, młodego Francuza rosyjskiego pochodzenia urodzonego w… czekaj, nie widzę dobrze… urodzonego w Rennes! Piękne miasto, nigdy nie byłam. Ma ładnych kolegów, ale brata nie bardzo, szkoda…
- Wiesz to wszystko dzięki jego profilowi na fejsie, tak? – uniosłam brew.
- Jasne, że tak! Z dupy tego nie wytrzasnęłam przecież. Lecimy dalej. Kandydatem numer dwa jest…
Spojrzała na mnie wymownie.
- Thomas Jaeschke. – podpowiedziałam.
- Przeliteruj mi to – spełniłam jej prośbę. – No to lecimy. Kandydat numer dwa to Thomas – zrobiła krótką przerwę – Rześki, typowy amerykański chłopak z sąsiedztwa, jest studentem na jakimś uniwersytecie w USA i.. na jego fejsie jest za mało info, ma może instagrama?
Kiwnęłam głową.
- Poszukam go u ciebie… a to nie jest ten ziomek, którego dodałaś zdjęcie… no jasne, że to on. Odpowiadam na swoje pytania, już ze mną źle, naprawdę. Ma fajną klatę i był w Krakowie; czyli swój chłop.
- Teraz pokaż ich zdjęcia, porównamy sobie.
Przyjrzały im się dokładnie, po czym Patrycja odparła:
- Ja bym brała Tomka.
- A mi akurat Jenia bardziej przypadł do gustu. Ale mniejsza z naszą opinią słońce, powiedz nam lepiej którego ty wolisz?
Podrapałam się po szyi.
- W sumie to ja już sama nie wiem.
Blondynka westchnęła.
- Nie możemy ci pomóc, to twoja decyzja. Tylko przemyśl to naprawdę dobrze, bo możesz tego później żałować.
Przerwał jej facebookowy komunikat.
Zrobiła minę karpia.
- No nie, ja się tak nie bawię.
- Co jest? – zapytałam i spojrzałam na nią.
- Francuzik do ciebie napisał.
Jakaś dzika euforia zalała moje ciało.
- Oddej mi ten laptop, żwawo!
Praktycznie wyrwałam jej go z rąk, na co obie z Agatą zareagowały śmiechem.
- Jak te dzieci szybko dorastają – westchnęła i oparła głowę o ramię brunetki.
- Za szybko, zdecydowanie – otarła wyimaginowaną łzę.
- Japa cipy, nie przeszkadzajcie mamuśce, kiedy próbuje zaruchać.
- My już jesteśmy cicho, możesz spokojnie podbijać.
Przeczytałam pierwszą wiadomość.
Jenia: Wandzia, ty karakanie xd Kevin płacze bo nie pożegnałaś się z nim „należycie” :D
Ja: Co to w ogóle znaczy?:v
Jenia: Jeśli chodzi o niego, to na 100% oznacza focha :D
Weszłam jeszcze raz na jego profil i zaczęłam przeglądać jego znajomych.
Ja: Przekaż mu, że leci zapro na fejsie, bo właśnie go znalazłam. xD[i]
Jenia: Okay, już się dowiedział :D
Jenia: Tak poza tym, to szukałem w necie jakiś fajnych synonimów do słowa „niski”. Znalazłem zwrot „mgławica dyfuzyjna w gwiazdozbiorze Jednorożca”. Preferujesz?
Ja: Chyba założę ci blokadę rodzicielską, bo boję się rejonów w jakich się obracasz.
Ja: + już to pokochałam, więc lepiej się tego wyucz, bo będziesz to krzyczał w nocy.
- Jesteś zdrowo popieprzona! Jest za wcześnie, żebyś tak do niego pisała! – Brunetka szturchnęła mnie w ramię.
- Izi, wiem co robię.
To oznacza: nie, zupełnie nie wiem co robię, ale jestem zbyt podjarana żeby przestać.
Jenia: Zboczone wiadomości zostawiłbym na później, czyli mniej więcej wtedy, kiedy Kevin będzie spał, bo teraz czyta wszystko przez moje ramię. xDDD
O w mordę.
Usłyszałam kolejne Facebookowe powiadomienie.
Użytkownik Kevin Tillie przyjął twoje zaproszenie do grona znajomych.
Nie czekałam długo na wiadomość od niego.
Kevin: Fajnie wiedzieć, że twoje imię pisze się Wanda.
Kevin: Ale nie to ci chciałem napisać.
Kevin: Czemu nie pożegnałaś się ze mną ty mała, wredna flądro?
Ja: Hejka, też się cieszę, że mogę z tobą pisać.
Ja: Nie pożegnałam się z tobą tylko dlatego, że ty biegałeś po całej hali jakbyś dostał pierdolca i nijak nie mogłam z tobą pogadać.
Kevin: To nie jest wytłumaczenie.
Kevin: Chociaż w sumie.
Kevin: Okay, wybaczam.
Kevin: I nie demoralizuj mi Jeni, proszę. On jest jeszcze dziewicą.
Zaczęłam się śmiać.
Otworzyłam notkę od Jeni.
Jenia: Czy on napisał, że jestem dziewicą?
Ja: Tak właśnie.
W drugim okienku wyświetliła się informacja od Kevina.
Kevin: Ej, mam pomysła.
Ja: Jakiego?
Kevin: Czekaj na dalsze instrukcję, zaraz wszystkiego się dowiesz.
- Ale on ma najebane we łbie. – Stwierdziła Patrycja, czytając nasz chat.
Kevin dodał cię do konwersacji.
Kevin dodał do konwersacji użytkownika Jenia Grebennikov.
Kevin zmienił nazwę konwersacji na „50 twarzy Grebennikova”.
Jenia: Miło wiedzieć.
Kevin: Nie dziękuj.
Ja: Ta nazwa jest chora hahaha.
Kevin: Masz lepszy pomysł?
Szybko weszłam na Wikipedię i odszukałam Kevina.
Zmieniłaś/eś nazwę konwersacji na „ Kevin sam w Kędzierzynie-Koźlu”.
Jenia: 10/10 hahahaha
Kevin: Pfff.
Kevin zmienił nazwę konwersacji na „Rybka zwana Wandą”.
Ja: Podobno spoko film, muszę obejrzeć.
Jenia zmienił nazwę konwersacji na „Jednorożec zwany Wandą”.
Kevin: Wygrał hahaha.
Ja: Nie znasz dnia ani godziny kiedy cię znajdę, hahah.
Pisałam jeszcze z nimi dopóki nie musieli wsiadać do swojego samolotu.
Ja: Napiszcie jak już dolecicie :D
Jenia: Oczywiście, kapitanie xd
Kevin: Przemyślę to :’)
Zamknęłam laptopa.
- Idziemy na balkon? Strasznie tu gorąco.
- Myślałyśmy, że dzisiaj już się od nich nie oderwiesz – zaczęły się śmiać.
- I jak Patisiu, dalej jesteś TeamThomas? – Agata potargała jej włosy.
- Oczywiście, że tak. Ktoś musi, nie?
Rozłożyłyśmy koc, położyłyśmy się na nim i zaczęłyśmy oglądać gwiazdy.
- Pamiętacie, jak jeszcze sześć lat temu byłyśmy gówniarami i wracałyśmy do domu z piwnym oddechem i włosami śmierdzącymi ziołem? – wzięło mnie na wspominki.
- Chociaż czułyśmy jakąś adrenalinę, no bo co będzie jak rodzice coś zauważą?
Wybuchłyśmy śmiechem.
- A teraz? Wróciłam z wakacji, na których imprezowałam z własną matką.
- Jak tak sobie myślę, że za sześć lat będziemy przygotowywały się do własny ślubów, albo wymieniały nazwami kropelek na kolkę dla bobasów to zaczynam czuć się staro. – Przyznała Agata.
- Nie marudźcie, wszystko przed nami. Może za sześć lat będziemy starymi, zatwardziałymi singielkami ze stadem kotów? – Zastanawiała się Patrycja.
- Zostawmy to, błagam. Nawet nie chcę o tym myśleć teraz.
Przegadałyśmy następne kilka godzin, po czym zmęczone zasnęłyśmy.



[i] Z tego co wiem, Kevin w normalnym życiu nie ma prywatnego fb, ale co stoi na przeszkodzie, żeby miał go u mnie?:)

~*~*~
Rozdział dodałam dzisiaj, ponieważ jutro nijak miałabym czas, a bardzo chciałam dodać go jeszcze w 2015 ;) W następnym rozdziałach będę musiała przyspieszyć czas, ale myślę, że to nie problem. 
Życzę Wam, aby 2016 był najwspanialszym rokiem w Waszym życiu, dużo sukcesów, łez szczęścia, miłości i dużo zdrówka.
Do zobaczenia za rok, haha :D

18 komentarzy:

  1. ''50 twarzy Grebennikova'' Jebłam <3
    Jak ja kocham Kevina! (I u cb i w realu<3)
    I Jenię też <3
    Ogólnie kocham Francuzów <3 (A najbardziej Marechala <3)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
    I mi tu nie mieszaj! Wanda ma być z Jenią! A nie z Thomasem!
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze zobaczymy... :D

      Usuń
    2. Zapraszam do Kevina :)

      http://prawde-latwo-zaluwazyc.blogspot.com/2015/12/zamieszanie-1.html

      Usuń
  2. Jakoś nigdy nie czułam potrzeby żeby komentować blogi,ale twój jest ZAJEBISTY!!!! Z niecierpliwością czekam na kolejny :* pozdrwiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, kocham tego bloga! :D Świetnie piszesz, popłakałam się ze śmiechu! :') Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i Szczęśliwego Nowego Roku! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja długo szukałam czegoś gdzie bohaterem będzie Jenia :-) no i znalazłam i to jakie cudo:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, ta konwersacja to po prostu mistrzostwo świata! Padłam jak czytałam XD Wąda zaczęła z grubej rury, nie powiem haha Plus życie bez Kevina Tille byłoby zdecydowanie za nudne! Za ten rozdział kocham Cię jeszcze bardziej! Tobie też życzę udanego nowego roku 2016!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten chat! Jezu! Ja nawet nie wiem jak mam to skomentować! Rozdział genialny! Co jeden to lepszy!!!
    Kevin rozwala na łopatki. Zreszta jak każdy u ciebie! Skąd ty bierzesz pomysły na te teksty, co?!
    A tak z innej beczki, niech ktoś napisze książkę "50 twarzy Grebennikova"! Chyba bym nie wstała z podłogi przez miesiąc.
    Chce już ciąg dalszy! Nic tak nie umili przyszłego roku jak kolejny rozdział! No chyba ze awans Polaków do Rio.
    Pozdrawiam jak najcieplej i również życzę wszystkiego co najlepsze w nowym roku! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Padłam. Po prostu padłam. Pozdro z podłogi xD Chociaż nie. Mokra jest, bo dopiero umyta. Pozdro z fotela. Leżę i kwiczę. Ledwie się hamowałam, bo mi tu się różni ludzie kręcą i nie chciałam, żeby mnie za idiotkę wzięli. Ale słuchaj mnie, kochana. Ten czat to mistrzostwo świata! Skąd ty to bierzesz? Takie teksty najnajnaj to chyba "Tak poza tym, to szukałem w necie jakiś fajnych synonimów do słowa „niski”. Znalazłem zwrot „mgławica dyfuzyjna w gwiazdozbiorze Jednorożca”. Preferujesz?" i "Jednorożec zwany Wandą". Padłam xD Dziewczyno, dasz mi jakieś lekcje w pisaniu albo coś? Naprawdę, skąd ci się to w głowie bierze?
    Życzę spełnienia marzeń w tym 2016! I wytrwałości w postanowieniach noworocznych, bo wszyscy wiemy, że żadko wypalają. Gdzie spędzasz Sylwestra? Kraków, Katowice czy Wrocław? xD
    Pozdrawiam i weny życzę,
    DarkSide!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam po prostu głupie poczucie humoru, hahaha xd Dziękuje za życzenia, wzajemnie. :) Ja na szczęście nie miałam dylematu co do spędzenia sylwestra xDD
      pozdrawiam :D

      Usuń
  8. Dotarłam dzisia do tego bloga, a on szybko awansował na jedngo z moich ulubionych. Ogólnie wątek z Rio świetny, kolejny plust to Jenia - jedyne opowiadanie jakie o nim znalazłam, a bardzo lubie tego zawodnika ;) I jeszcze jedno. Kocham Kevina, jest tutaj po prostu zajebisty xD Czekam na kolejny z niecierpliwością ;)
    Jakbyś miała ochote poczytać o Matteo Piano to serdecznie zapraszam do siebie na specyficzna-specyficznosc.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Super opowiadanie, zwłaszcza, że o Grebennikovie nie ma praktycznie nic innego :). Zapraszam do siebie na: doskonalerozni.blogspot.com dopiero zaczynam, a i forma bloga jest niecodzienna.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń