Nikt nas nie
powstrzyma, bo to jest nam przeznaczone
Wokół Ciebie każdy jest
tak przeciętny.
- Policzki bolą mnie już od uśmiechania się!
Cóż,
niechętnie przyznam, że moje troszkę też. Ale cicho. Moja mama nie może
dowiedzieć się, że tak naprawdę świetnie się bawię. Od dwóch godzin jesteśmy na
plaży, pijemy drinki, opalamy się i pływamy. Może i brzmi nudnie, ale tak nie
jest. Z nimi nie można się nudzić.
- Bierzemy
ją szybko za ręce i do wody. Nie spodziewa się tego, zobaczysz.
Wybuchłam
gromkim śmiechem.
Wcale mamo, nie spodziewa się tego, że
zrobisz jej to samo, co kilka minut temu.
- Ja na
razie spasuję. Idę po coś do picia, chcesz coś?
- Nie,
dzięki. – Posłała mi całusa i pobiegła zrobić swojej przyjaciółce żart stulecia.
Ruszyłam powoli w stronę mini baru, który był
dosłownie kawałek od naszych leżaków, żeby zamówić coś bardzo mało
alkoholowego.
Musiałam
chwilę poczekać, aż barman, który swoją drogą bardzo polubił patrzeć mi w cycki
przy każdej możliwej okazji, obsłuży innych. Kiedy przyszedł czas na moje
zamówienie, poprosiłam o Caipirinhę.
Spojrzałam w stronę moich towarzyszek i zaczęłam się śmiać. Dość głośno.
Wystarczająco głośno, żeby zwrócić uwagę wszystkich innych ludzi.
Nie, ani
trochę mnie to nie zawstydziło.
-
Przepraszam, mogę zająć pani chwilę…?
O nie. Nie
teraz.
- To zależy
w jakiej sprawie. – Starałam się być taka flirciarska i na luzie, i w sumie
nawet dobrze mi to wyszło.
- A takiej,
że darła mi się pani pod balkonem.
O kurwa,
ups.
- Obudziłam
pana?
Mam
nadzieję, że tak.
- Nie, nawet
nie spałem. – Zaśmiał się. – Ale myślę, że aż za bardzo rozbudziłaś mojego
przyjaciela.
To nie jest dobry moment, żeby mieć sprośne
myśli.
Odchrząknęłam.
Jakiego przyjaciela…?
O nie.
Do trzech razy sztuka.
- W takim
razie proszę go pozdrowić i kupić mu jakieś tabletki na chrypę, bo mógł sobie
zedrzeć gardło od krzyczenia do mnie.
- Dlaczego
nie zrobisz tego osobiście? – Wskazał mi palcem jakiś punkt za mną, a ja nie
chciałam się odwracać, bo wiedziałam co mnie tam czeka.
Kogo ja oszukuję,
jasne, że chciałam się obrócić.
Obróciłam
delikatnie głowę w bok i zmierzyłam go wzrokiem. Na całe szczęście nie patrzył
w moją stronę.
- I jak? –
spytał rozbawiony.
W tym czasie
barman podał mi mojego drinka.
Wzięłam łyka
i nonszalancko odpowiedziałam:
- Do twarzy
mu bez koszulki, powinien częściej ją ściągać.
Mój
towarzysz jeszcze głośniej się roześmiał.
- Przekażę
mu, bez obaw.
Kiedy miałam
zamiar zacząć się zmywać, dodał:
- Mogę mu od
razu powiedzieć jak masz na imię.
Wiatr
postanowił utrudnić mi mój efektowny obrót i sprawił, że wszystkie moje włosy
znalazły się na mojej twarzy. Odgarnęłam je szybko i powiedziałam:
- Wandzia,
miło mi.
Zmieszał się
lekko.
- Mogłabyś
powtórzyć?
Co w tym
trudnego?
- Wandzia
albo Wanda. Choć wolałabym Wandzia.
Ale mu dałam
misję. Teraz będzie wpisywał moje imię w google translate i uczył się wymowy.
Nie żeby było mi przykro.
- Okay,
załóżmy, że potrafię je wymówić. – Strzelił mi uśmiech. – A no i, zapomniałbym.
Ja moja droga Fansiu, mam na imię
Kevin. – zasalutował.
Przybliżając
się do niego, zadałam mu ostatnie pytanie:
- A kolega?
Pochylił się
w moją stronę i wyszeptał:
- Ma na imię
Jenia, ale jakby co to nic nie wiesz, bo nie chcę żeby się dowiedział, że mu
podryw psuję.
Przybiłam z
nim piątkę.
- Masz we
mnie sojusznika, przyjacielu.
Śmiejąc się,
wróciłam do mojego towarzystwa.
A po drodze
starałam się nie patrzeć w drugą stronę.
~*~
Powrót do hotelu okazał się cięższy niż
myślałam.
- Wyglądam
jak rak!
Czyli to co
zawsze, Beciu.
Zaczynam
być wredna, niedobrze.
- Ja tam nie
narzekam, w końcu będę brązowa. – Stwierdziłam, smarując moje ciało mleczkiem
po opalaniu.
- Bo twoja
karnacja jest stworzona do smażenia się na słońcu, szczęściaro.
- Nie
słuchaj jej, mała – powiedziała Sandra. – Teraz, mając niewiele ponad
dwadzieścia lat, twoja skóra będzie piękna i opalona, a za trzydzieści lat
będziesz wyglądała jak stara, wysuszona śliwka. Prędzej czy później
zbankrutujesz przez te wszystkie gównanie kremy, które niby działają cuda.
Dzięki za
radę, będę o niej pamiętała jak sama mnie zmusisz do siedzenia na plaży.
- Dobra,
mniejsza o mój wygląd – spojrzały na mnie. – Jakie plany na dzisiaj?
- Ja na nic
nie mam ochoty – oznajmiła moja mama, kładąc się na łóżku.
Obie
równocześnie zgodziły się z moją mamą.
- Nie róbcie
mi tego, błagam! Zanudzę się tutaj!
- Idź sama.
W czym problem? – zapytał rak nieborak.
Problem w
tym, że moja mamcia mi na to nie pozwoliła.
- Mama się
nie zgodzi – odpowiedziałam.
- Ile ty
masz lat? Dwanaście? – zwróciła się do mojej mamy. – A ty, Natasza, nie zmuszaj
jej do ciągłego siedzenia z nami. Idź dziecko gdzie chcesz, ja ci pozwalam.
Poderwałam
się z miejsca.
- Wy tak
serio? – spojrzałam na moją mama, która tylko machnęła ręką. - W takim razie,
sayonara!
Pobiegłam do
swojego pokoju. Wreszcie dożyłam chwili dla siebie.
~*~
18:53
Od: Pati
Skype,
teraz.
Kurczę, nie
teraz. Zostało mi jeszcze założyć sukienkę, w której swoją drogą mój tyłek
wygląda jakby miał wybuchnąć, i buty. Zrobienie makijażu zajęło mi niecałą
godzinę, co w moim wykonaniu jest zdecydowanie za długo.
18:54
Od: Pati
Masz jeszcze
sekundę.
Spokojnie,
chwileczkę. Włączam laptopa i loguję się.
18:54
Do: Pati
Już dzwonię.
- Wandzia,
ty żyjesz!
Zaczęłam się
śmiać.
- Żyję i mam
się dobrze. Co u was? Gdzie Agata?
- Agata robi
nam jedzenie, a jeśli robi nam jedzenie to jest naprawdę dobrze.
Domyśliłam
się.
- A tak poza
tym, to muszę ci coś powiedzieć…
Przerwał jej
krzyk Agaty:
- Nie mów
jej sama! Czekaj na mnie!
- O co
chodzi? – zapytałam zaciekawiona.
- Już
jestem! – brunetka pomachała do kamerki.
- Jak już
mówiłam, mamy ci coś do przekazania…
Obie
zniknęły z pola widzenia, by po chwili wrócić, trzymając coś na rękach.
- Tadam!
- Co to
jest? Niewyraźnie widzę.
- Idiotko,
to świnka morska!
Co?
- Po co wam
świnka morska?
- Nie mi,
tylko Agacie – powiedziała blondynka, odbierając zwierzaczka z jej rąk. - I tu
pojawia się pytanie; jak ją nazwać?
- Nie mam
pojęcia, nigdy nie miałam świnki morskiej.
- Pomyśl! –
krzyknęły w tym samym czasie, prawdopodobnie strasząc tym ich nowego pupilka.
- Może Gabi?
– podpowiedziałam.
Zgodziły się
ze mną, po czym Patrycja zapytała:
- Gdzie się
tak odjebałaś?
- Idę się
najebać.
- Znów ze
swoją mamą? – spytała Agata.
- Nie, w
końcu sama.
Zaczęłyśmy
wymieniać się najświeższymi plotkami.
Po około
dwudziestu minutach stwierdziłam, że na mnie już czas.
- Nie, nie
ma mowy. Dopiero co zaczęłyśmy gadać!
- Zadzwonię
jutro, obiecuję.
-
Przypominam ci – powiedziała Pati z poważną miną. – o cytacie, którego masz się
ciągle trzymać podczas tego wyjazdu. Żony
nie szukaj, po prostu ruchaj.
- Pamiętam,
bez obaw! – zapewniłam, po czym pożegnałam się z nimi i wyłączywszy wszystko,
wyszłam z pokoju.
Nareszcie
się porządnie zabawię.
~*~*~*~
Czołem!
Dzisiaj rozdział minimalnie dłuższy, ale obiecuję, że staram się jak mogę, żeby
były naprawdę długieJ
Nie rozpisuję się za bardzo bo, 1. mam randkę z biologią (pozdrawiam moje
przyjaciółki) a po 2. Skra przegrała z Lube ( a Jenia złapał kontuzję), więc po prostu nie
mam weny.
Buziaki:*
PS jeśli
chodzi o dodawanie rozdziałów, staram się je dodawać jakoś co 5 dni; na moim
tumblrze dodaje linki do nich od razu po publikacji, więc jeśli jest Wam
wygodnie tam sprawdzać, to tu go podaję: love-hope-glory-win.tumblr.com
już myślałam, że doczekam się podrywu.. :D
OdpowiedzUsuńMan nadzieje, ze Wandzia Cie nie zawiodla, hahah:D
Usuńoczywiście, że nie :) ale ich "rozmowa" może być ciekawa :p
UsuńAaa czekam jak nasza Jenia wkroczy do akcji :D Dluzsze, a dla mnie i tak malo :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbuziaczki!:*
UsuńJak zwykle świetny! Cały czas mam gigantycznego banana na ustach. Czekam z niecierpliwością aż akcja rozkręci się jeszcze bardziej! Pozdrawiam :) :*
OdpowiedzUsuńCiesze sie:)
UsuńPozdrawiam:)
Świetny, ale znów krótki! Nasza "Fansia" jak zawsze wie, co powiedzieć :D I jeszcze to jej: "Do twarzy mu bez koszulki, powinien częściej ją ściągać." zabójcze! Uwielbiam ją, bo nie tylko nie jest przesłodzoną bohaterką, ale także, bo powiedziała to o Jenii ;) Czekam na wkroczenie we flirt Jenii i "Fansi" (od teraz będę ją tak nazywać xD) oraz na więcej jej tekstów! Czekam na następne z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę,
DarkSide!
Dziekuje i rowniez pozdrawiam:)
UsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńI oby był dłuższy! ;D
Pozdrawiam ;)
Bedzie na pewno:) pozdrawiam:)
UsuńGrebennikov! Boże jak ja się cieszę, że ktoś jeszcze o nim pamięta 😊
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego rozdziału!
Pozdrowionka :D
Pozdrawiam:D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń